Podczas dzisiejszej sesji zostanie przedstawionych kilka wskaźników, których publikacja może mieć wpływ na rynek walutowy. Pierwsze z nich poznamy o godz. 11.00. Wtedy to z Eurolandu napłyną dane o nastrojach wśród europejskich konsumentów i przedsiębiorców. W ostatnim czasie uczestnicy rynku poświęcają wiele uwagi tego typu doniesieniom, traktując je jako wskaźniki wyprzedzające. Do grupy tych wskaźników można również zaliczyć zamówienia na dobra trwałe. Zostaną one przedstawione z USA o godz. 14.30. Serię istotnych publikacji kończyć będą dzisiaj dane z wciąż pozostającego w centrum zainteresowania amerykańskiego sektora nieruchomości oraz doniesienia na temat poziomu zapasów paliw w USA. Te ostatnie doniesienia mogą mieć dość duży wpływ na rynek ropy naftowej. Wartość tego surowca, mimo umocnienia dolara, jedynie nieznacznie oddaliła się od tegorocznych szczytów (63,80 USD w przypadku ropy Crude). Jeśli przedstawiane dzisiaj dane, podobnie jak te sprzed tygodnia, wskażą na znaczny spadek zapasów, notowania ropy naftowej mogą powrócić w pobliże wspomnianych maksimów. Dużego wpływu na rynek tego surowca prawdopodobnie nie będzie miała dzisiejsza decyzja OPEC w sprawie wielkości wydobycia. Ostatnie wypowiedzi przedstawicieli kartelu sugerują, że limity produkcji ropy zostaną pozostawione na dotychczasowym poziomie. Członkowie OPEC wierzą, że pod koniec roku popyt na surowiec zacznie się odbudowywać, co wesprze ceny.

Początek dzisiejszej sesji na krajowym rynku przyniósł silne osłabienie złotego. Kurs EUR/PLN pokonał linię trzymiesięcznego trendu spadkowego, co przyspieszyło deprecjację polskiej waluty. O godz. 9.30 za euro płacono ponad 4,4900 zł. Najbliższy istotny opór, który przynajmniej chwilowo powinien powstrzymać deprecjację polskiej waluty usytuowany jest w okolicach poziomu 4,5000.

ikona lupy />

Tomasz Regulski
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.

Reklama