"Pomimo tego pesymizm wśród przedsiębiorców nadal jest znaczny. Nie należy oczekiwać więc odwrócenia negatywnych tendencji na rynku pracy, choć pojawiają się symptomy wolniejszego napływu bezrobotnych. W nadchodzących miesiącach prace zyskiwać będą bezrobotni zatrudniani w pracach o charakterze sezonowym, jednak liczba pozostałych bezrobotnych najprawdopodobniej będzie nadal wzrastać" - głosi raport.

BIEC zauważa, że drugi miesiąc z rzędu poprawiały się nastroje menedżerów przedsiębiorstw przemysłowych, którzy wskazali na nieco lepszy klimat koniunktury w kraju. Co więcej, przełożyło się to również na oceny wielkości zatrudnienia i po raz pierwszy od kilku miesięcy pesymizm w tym zakresie nie pogłębił się.

"Należy jednak zaznaczyć, że odsetek przedsiębiorców planujących redukcje zatrudnienia nadal przeważa nad tym wskazującym na chęć zwiększania liczby pracowników. Świadczy o tym ujemna wartość wskaźnika oceny zatrudnienia w przedsiębiorstwach przemysłowych, który w ubiegłym miesiącu był na poziomie -32 punkty (wobec -39 w marcu). Podobna sytuacja do tej w sektorze produkcyjnym panuje w budownictwie i handlu" - podkreślił BIEC.

Biuro dodaje, że po wyłączeniu napływających do urzędów pracy ofert pracy sezonowej ich liczba ustabilizowała się na poziomie sprzed miesiąca. W głównej mierze przyczyniła się do tego znaczna liczba ogłoszeń o przyjęcie na staż pracy, które stanowiły co trzecia ofertę.

Reklama

"W kwietniu liczba bezrobotnych wyrejestrowanych z powodu podjęcia pracy nie zmniejszyła się, przerywając tym samym tendencje z ubiegłych miesięcy. Jest to kolejne potwierdzenie stabilizacji koniunktury. Nie wydaje się jednak, aby miało ono tendencje do utrwalania się w najbliższej przyszłości" - uważają eksperci.

Ich zdaniem, procesy dostosowawcze przedsiębiorstw do zmniejszonego popytu na dobra i usługi wciąż trwają, a firmy ograniczają wydatki, w tym równie% koszty pracy. Ponad połowa przedsiębiorstw wskazuje bowiem, że koszty te są istotna barierą działalności gospodarczej. Wiele uwagi firmy poświęcają obecnie dostosowaniom wydajności pracy, która od pewnego czasu pozostaje w niekorzystnej relacji do tempa wzrostu płac.

"Rosną one nadal szybciej niż wydajność pracy i inflacja, co powoduje mniejszą skłonność do zatrudnienia. Stopniowo skracany jest również średni tygodniowy czas pracy w przedsiębiorstwach. W związku z tym w najbliższym okresie firmy prawdopodobnie będą się skupiały na poprawie wydajności już zatrudnionych pracowników, w mniejszym zaś stopniu będą zainteresowane nowymi przyjęciami" - podsumował BIEC.