"Praca w Komisji Trójstronnej nie polega na tym, że wychodzące stamtąd propozycje - czy szczególnie propozycje związków zawodowych - muszą być zaakceptowane w 100 proc." - podkreślił szef rządu.

Wyjaśnił, że Komisja jest po to, by "ucierać w niej swoje stanowiska", a na końcu rząd i Parlament korzystają z efektów tej pracy. "Nie wyobrażam sobie, aby +Solidarność+, która wyrastała z takiej potrzeby dialogu, nie rozumiała tej oczywistości. Trzeba rozmawiać, trzeba raczej ustalić wspólne stanowisko, budować kompromis, a nie narzucać drugiej stronie wyłącznie swoje rozwiązania" - powiedział Tusk.

Wcześniej związkowcy z "Solidarności" zapowiadali, że jeśli w ustawach z pakietu antykryzysowego nie znajdą się proponowane przez związki poprawki, m.in. dotyczące umów na czas określony i elastycznego czasu pracy, to wystąpią z Komisji.

"Jeśli emocje opadną, a sądzę, że opadną, to mam wrażenie, że związkowcy wycofają się z tych zapowiedzi" - powiedział premier.

Reklama