To kolejna ważna postać z życia publicznego po Andrzeju Olechowskim, która przypomina zapomnianą obietnicę wyborczą Platformy. Tymczasem rząd właśnie próbuje ratować się przed przywróceniem trzeciego progu podatkowego. O jednej stawce dziś nawet nie chce rozmawiać. Bardzo chętnie robią to natomiast przeciwnicy partii rządzącej.

Sam Janusz Kochanowski nie zaprzecza ani nie potwierdza naszej informacji. Ale przyznaje, że ma wątpliwości co do podatku progresywnego. Uważa, że liniowy jest sprawiedliwy, a progresywny powoduje, że Polacy są dzieleni na grupy bardziej i mniej uprzywilejowane.

Akcja rzecznika praw obywatelskich na pewno nie postawi rządu w dobrej sytuacji. W Ministerstwie Finansów rozważano właśnie ruch odwrotny - ponowne wprowadzenie trzeciego progu podatkowego dla najlepiej zarabiających. A to po to, by łatać budżet w obliczu kryzysu. Platforma Obywatelska zaczęła intensywnie poszukiwać pomysłu na to, by tego nie robić.

Więcej w dzienniku "Polska".

Reklama