Spadków w Europie nie wyhamowały lepsze od oczekiwań wyniki niektórych spółek. BP, drugi na naszym kontynencie koncern naftowy, stracił 3,1 proc., chociaż jego rezultaty finansowe były lepsze od szacunków analityków. Deutsche Bank, największy kredytodawca w Niemczech, potaniał o 11 proc. po ogłoszeniu raportu wskazującego na wzrost utraconych prowizji. Ale hiszpański Banco Bilbao Vizcaya Argentaria wspiął się w Madrycie o 4,5 proc. dzięki wzrostowi kwartalnych zysków.

Ogólnoeuropejski indeks Dow Jones Stoxx 600 ześlizgnął się o 0,9 proc., schodząc z najwyższego poziomu od 10 listopada zeszłego roku. Od 10 lipca wskaźnik ten zyskał 11 proc. w reakcji na dobre wyniki wiodących spółek.

„Jest jeszcze trochę za wcześnie, aby mówić o trwałym odrodzeniu gospodarczym. Zyski firm bazowały na niskich oczekiwaniach i dlatego ich wzrost był niespodzianką” – twierdzi Hans Goetti z LGT Bank w Liechtensteinie.

Brytyjski FTSE 100 finiszował we wtorek ze stratą 1,25 proc., francuski CAC40 potaniał o 1,23 proc., a niemiecki DAX zmniejszył się na zamknięciu o 1,46 proc.

Reklama

Na GPW w takich sytuacjach przeceny były tradycyjnie znacznie mocniejsze. Indeks WIG20 stracił prawie 2 proc.