4 czerwca gabinet koalicyjny Sergieja Staniszewa postanowił, że płace bułgarskich ministrów, ich zastępców oraz członków gabinetów politycznych zostaną obniżone o 15 procent w ramach oszczędności finansów publicznych. Tłumaczono wówczas, że decyzja ta nie jest przedwyborczym działaniem populistycznym, lecz częścią koniecznych posunięć spowodowanych kryzysem finansowym.

Wicepremier i minister spraw wewnętrznych Cwetan Cwetanow ocenił w środę decyzję o 15-procentowej obniżce jako bezsensowną i populistyczną. Oświadczył, że rzeczywiste oszczędności przyniesie redukcja liczby wiceministrów; będzie ich najwyżej dwóch w każdym resorcie.

Wcześniej w środę wicepremier i minister finansów Symeon Diankow poinformował, że "dziura" w bułgarskim budżecie wynosi 2,5 mld lewów (1,25 mld euro). W pierwszym półroczu przychody były o 16 proc. niższe od planowanych. W skali roku spodziewany jest spadek PKB o 6,3 proc.

Za tydzień rząd ma zaaprobować redukcje wydatków administracji państwowej.

Reklama