Rozpoczyna się sezon publikacji wyników za drugi kwartał. W branży informatycznej, z powodu cięć wydatków na IT w firmach i instytucjach, będą one - z niewielkimi wyjątkami - zdecydowanie słabsze niż w minionym roku. Według analityków, na dobre wyniki spółek z tego sektora IT trzeba poczekać aż do poprawy koniunktury gospodarczej.

- Dekoniunkturę w branży IT widać już było pierwszym kwartale tego roku i najprawdopodobniej zobaczymy ją również w wynikach spółek za drugi kwartał. Zdecydowana większość spółek informatycznych odnotuje niższe przychody, część wykaże również straty – przewiduje Piotr Janik, analityk KBC Securities.

W czasie kryzysu w wielu sektorach wydatki na informatykę zostały uznane za główne źródło oszczędności, popyt na usługi branży zmniejszył się znacząco.
- W bieżącym roku sporo spółek informatycznych ma kłopoty z zapełnieniem portfela zamówień. Ponieważ końca kryzysu nadal nie widać, najprawdopodobniej ten problem przeciągnie się również na przyszły rok – uważa Piotr Grzybowski, analityk Domu Inwestycyjnego BRE.

Jest też dobra wiadomość

Pocieszeniem dla branży informatycznej może być to, że w dzisiejszych czasach pozostałe sektory gospodarki nie bardzo mogą funkcjonować bez jej usług. Dzięki temu na tle gospodarki sektor IT jest i tak w lepszej sytuacji niż na przykład przemysłowy, w którym zamówienia spadły w dużo większym stopniu.

Reklama

Wprawdzie w czasie spowolnienia gospodarczego wydatki na informatykę w firmach i instytucjach są cięte bez skrupułów w pierwszej kolejności, jednak wraz z nadejściem ocieplenia koniunktury będą one musiały nadrobić zaległości w tej dziedzinie.

Dlatego - zdaniem analityków - wyniki spółek informatycznych będą się poprawiać wraz z ociepleniem koniunktury gospodarczej, najprawdopodobniej już w 2010, a najpóźniej w 2011 roku. Długoterminowo bieżące ceny akcji spółek informatycznych wydają się zatem atrakcyjne – uważają analitycy.

Tymczasem chudną portfele zamówień

Jednak na razie sytuacja w branży IT jest nadal trudna. Spowolnienie gospodarcze negatywnie wpływa na popyt na rozwiązania IT, w szczególności na dostawy sprzętu i infrastruktury.

Biorąc pod uwagę, że na tego typu usługach realizowane były niskie marże, spółki bazujące na tej linii biznesowej szczególnie odczuwają obecne spowolnienie gospodarcze. Dotyczy to zwłaszcza mniejszych podmiotów oferujących rozwiązania jednostkowe o dość krótkim okresie wdrożenia w ramach jednorazowych przetargów.

Najlepiej trzymają się duże firmy

Na rynku najlepiej trzymają się największe firmy, takie jak: Asseco czy Sygnity, oferujące rozbudowane systemy dla banków i sektora finansowego, na które popyt wprawdzie również spadł, jednak nie w tak dużym stopniu jak na sprzęt i infrastrukturę.

Ponadto rozwiązania informatyczne dla tych odbiorców są realizowane w ramach wieloletnich kontraktów, zawierających dodatkowo umowy na utrzymanie i serwis już działających systemów.

Obecne kursy akcji firm informatycznych są obciążone gorszymi wynikami bieżącego roku.
- Patrząc przez pryzmat przewidywanych wyników, wyceny większości akcji z spółek z sektora IT są mniej więcej adekwatne, może z wyjątkiem papierów Sygnity i Comarchu, które wydają się nieco przewartościowane - uważa Piotr Janik.

Niezatapialne Asseco

Jedną z nielicznych spółek, które dobrze radzą sobie w trudnej sytuacji jest Asseco Poland, która dzięki swojemu dobremu oprogramowaniu konsekwentnie buduje portfel zamówień. Firma ta bazuje na kontraktach długoterminowych, co daje jej duży komfort działania w czasie dekoniunktury w branży.

Grupa Asseco Poland ma wypełniony portfel zamówień na ten rok w ponad 80 proc. Także na 2010 rok portfel zamówień jest już dość pokaźny. To pozwala sądzić, że Asseco Poland przejdzie przez kryzys „suchą stopą”, pokazując wyniki lepsze niż w zeszłym roku.

Spółka może wprawdzie wykazać niewielki spadek przychodów w II kwartale, m.in. z powodu gorszych wyników sprzedaży Asseco Business Solution, która ma silną ekspozycję na trudny i wrażliwy w czasie kryzysu segment przedsiębiorstw.

Zdaniem Piotra Grzybowskiego - dzięki poprawie rentowności wynik operacyjny Asseco Poland będzie jednak lepszy niż w ubiegłym roku – w granicach 127 mln zł.
- Oczekujemy, że w drugim kwartale tego zysk netto Asseco Poland przekroczy 84 mln zł i będzie lepszy niż poprzednim kwartale – prognozuje Piotr Janik. W całym 2009 roku analityk KBC Securities spodziewa się, że zysk netto tej spółki wzrośnie do ponad 340 mln zł, czyli o 10 proc. powyżej oczekiwań rynku.

Spółka Asseco Poland była postrzegana jako defensywna i w czasie bessy zachowywała się znacznie lepiej niż pozostałe firmy. Natomiast w czasie minihossy spółka jest w większym stopniu pomijana przez inwestorów niż inne spółki, których ceny akcji spadły znacznie bardziej. Można zatem spodziewać się, że zapowiadane dobre wyniki Asseco powinny korzystnie wpłynąć na ceny akcji tej spółki.

Sygnity wychodzi na prostą

Plan restrukturyzacji Sygnity przynosi widoczne efekty i wydaje się, że kłopoty spółki powoli zbliżają się do końca. W drugim kwartale spółka sprzedała część aktywów (firmę Web Inn oraz nieruchomość w Warszawie) pozyskując 23,5 mln zł na spłatę znacznej części obligacji. Dzięki temu jej zadłużenie spadło poniżej 60 mln zł i problemy z płynnością spółka ma już za sobą.

Zdaniem analityków, przychody Sygnity za drugi kwartał prawdopodobnie znacząco spadną w ujęciu rocznym przede wszystkim z powodu niższych przychodów ze sprzedaży sprzętu.
- Spółka wykazałaby zapewne stratę netto, gdyby nie zysk na sprzedaży aktywów, który został zaksięgowany w drugim kwartale poprawiając wynik – wyjaśnia Piotr Janik.

- Nie uwzględniając sprzedaży aktywów, w bieżącym roku Sygnity powinna wyjść na zero na poziomie operacyjnym, jeśli natomiast dodamy pozyskane w ten sposób środki spółka wykaże zapewne około 10 mln zł zysku operacyjnego – przewiduje Piotr Grzybowski.

Problem z płynnością został już wprawdzie rozwiązany, jednak Sygnity nadal dość przeciętnie radzi sobie z pozyskiwaniem kontraktów.
- Jeśli spółce uda się jednak zapełnić portfel zamówień, może już w 2010 roku być rentowna operacyjnie bez sprzedaży aktywów - uważa Piotr Grzybowski. Zalicza on Sygnity do spółek o największym potencjale wzrostu, gdyż pomimo uporania się z zadłużeniem i płynnością, praktycznie nie skorzystała ona na ostatniej minihossie.

Comarch pogrążony przez Niemców

Gorzej w drugim kwartale zaprezentuje się Comarch, którego wyniki pogrąża niemiecka spółka-córka SoftM. Działająca na rynku oprogramowania dla przedsiębiorstw SoftM, z powodu dekoniunktury na rynku niemieckim, odnotowała w pierwszej połowie 2009 roku 5,4 mln euro straty netto.

Zdaniem Piotra Janika, konsolidacja ze spółką SoftM spowoduje, że przychody Comarchu za drugi kwartał pozostaną wprawdzie na podobnym poziomie, jak w roku ubiegłym, jednak z tego samego powodu spółka wykaże znaczącą stratę, zarówno na wyniku operacyjnym, jak i netto.

Spółce mogą pomóc więźniowie

- Ze względu na sezonowość sprzedaży, związaną ze specyfiką współpracy z sektorem publicznym, w drugim kwartale Comp najprawdopodobniej pokaże wyniki zbliżone do ubiegłorocznych, czyli raczej symboliczny zysk – uważa Piotr Janik.

Spółka realizuje większość zysków w drugiej połowie roku, szczególnie w czwartym kwartale. Należy pamiętać również, że dopiero w III kwartale Comp rozpocznie księgowanie przychodów z prac nad systemem elektronicznego dozoru więźniów. Wpływy z tego kontraktu będą w pewnym stopniu rekompensować spółce niższe przychody z innych segmentów spowodowane spowolnieniem ekonomicznym, wpływając korzystnie na wyniki firmy, które na koniec roku powinny znacznie przekroczyć dwadzieścia milionów złotych.

ikona lupy />
WIG-infotmatyka na tle WIGu - kurs relatywny / Forsal.pl