Jak informuje w sobotę dziennik "La Repubblica" sąd w Mediolanie uznał, że tezy głośnego tekstu pt. "Dlaczego Silvio Berlusconi nie nadaje się do tego, by rządzić Włochami" mieszczą się w dopuszczalnych granicach krytyki.

Prestiżowy tygodnik argumentował w artykule, który przed 7 laty wywołał prawdziwą burzę we Włoszech, że "w każdej szanowanej demokracji nie do pomyślenia byłoby, aby człowiek mający zostać premierem był objęty śledztwem w takich sprawach, jak pranie brudnych pieniędzy, udział w zabójstwie, związki z mafią, oszustwa podatkowe i korumpowanie polityków, sędziów oraz funkcjonariuszy Gwardii Finansowej".

Następnie w obszernym tekście napisano: "Jak pokazuje nasze dochodzenie, pan Berlusconi nie jest w stanie kierować rządem w żadnym kraju, a już tym bardziej w jednej z najbogatszych demokracji świata".

Sąd w Mediolanie orzekł w piątek, że prawa do takiej krytyki broni włoska konstytucja i dlatego nie ma podstaw do uznania, że szef rządu został zniesławiony. Obrona premiera uznała wyrok za niesprawiedliwy i zapowiedziała złożenie apelacji.

Reklama

Rzymska gazeta informuje o satysfakcji kierownictwa tygodnika, które oświadczyło zarazem, że "The Economist" nie ogłosi żadnego innego komentarza. "Pan Berlusconi jest znowu premierem we Włoszech" - zauważyło.

AL, PAP