Spadek produkcji w lipcu o 3 proc. to średnia z oczekiwań analityków 15 polskich banków. Oficjalne dane na temat produkcji w lipcu GUS poda dziś.
– Sytuacja w przemyśle wydaje się stopniowo poprawiać. Nie ma już takich przestojów przedsiębiorstw, jak to bywało np. w I kwartale. W niektórych branżach, np. w hutnictwie, nadal jest źle, ale i tak jest znacznie lepiej niż w I czy w II kwartale. Powoli zwiększa się liczba zamówień z zagranicy. Można mówić o pewnej stabilizacji, choć w ujęciu rocznym nadal mamy dynamikę ujemną – mówi Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ.
Zdaniem Jarosława Janeckiego z Societe Generale o tym, że lipcowy wynik produkcji może być relatywnie dobry, świadczą wcześniejsze badania koniunktury.
– Poza tym mamy dobre informacje z gospodarek UE, niezłe dane o eksporcie. To może nastrajać optymistycznie – mówi ekonomista.
Reklama
Według Grzegorza Maliszewskiego z banku Millennium wyhamowanie spadków widoczne będzie przede wszystkim właśnie w sektorach eksportowych. Umocnienie złotego w lipcu nie powinno tego zmienić.
– W lipcu ubiegłego roku kurs euro wynosił 3,20 zł, a mimo to eksporterzy działali i mieli dobre wyniki. Umocnienie z 4,40 zł do 4,20 zł to nie jest taka skala, która wpływałaby negatywnie na dochodowość eksportu. Ona w tym roku jest znacznie większa niż w ubiegłym. Wpływy ze sprzedaży za granicę w przeliczeniu na złote rosną – mówi Grzegorz Maliszewski.
Dariusz Winek dodaje, że możliwości eksportu będą coraz większe ze względu na pierwsze oznaki poprawy koniunktury u głównych partnerów handlowych.
– Trochę korzystamy z tego, że kraje Europy Zachodniej i USA wpompowały w swoje gospodarki mnóstwo pieniędzy, by podtrzymać wzrost. Dzięki temu popyt m.in. na nasze towary jest w miarę stabilny. Co prawda eksport jeszcze nie rośnie, ale z pewnością nie spada aż tak bardzo, jak by mógł, gdyby dekoniunktura utrzymywała się dłużej – uważa ekonomista BGŻ.
3proc.
o tyle spadła w lipcu – zdaniem ekonomistów – produkcja w porównaniu z rokiem poprzednim