Drogocenne centrum badawcze

Tajemnicą poliszynela jest, ze Amerykanie nie chcą by patenty Opla wpadły w ręce Rosjan. Dlatego prezes koncernu GM Fritz Henderson sugeruje alternatywne rozwiązania wobec sprzedaży Opla kanadyjsko-austriackiej firmie Magna i jej rosyjskim partnerom - bankom i fabrykom.

Amerykanie nie kryją, jak ważny jest obecnie Opel dla przyszłości GM. Przede wszystkim w jego centrum badawczo-wdrożeniowym w Ruesselheim pod Frankfurtem konstruowane są platformy dla wszystkich ważniejszych modeli samochodów osobowych Opla. Niemieccy inżynierowie odgrywają kluczową rolę przy projektowaniu wielkiej nadziei GM – samochodu z napędem elektrycznym Chevrolet Volt, którego produkcja ma ruszyć już w 2010 r.

Amerykanie sami szukają pieniędzy

Rada nadzorcza koncernu już poinstruowała administracyjne kierownictwo GM, aby dokonało przeglądu różnych możliwości, aby nie sprzedawać europejskich fabryk Opla - informują źródła amerykańskie. W grę wchodzi nawet wart 4,3 mld dolarów, które potrzebne są dla uzdrowienia finansów Opla i jego brytyjskiej siostry Vauxhall.

Reklama

Niemiecki Opel to problem polityczny

Decyzja zarządu GM z końca ubiegłego tygodnia odrzucająca umowę o sprzedaży Opla Magnie i jej rosyjskim partnerom bardzo zdenerwowała rząd niemiecki. Berlin chce mieć bowiem problem Opla „z głowy” jeszcze przed wyborami do Bundestagu zaplanowanymi na 27 września. Zwłaszcza, że wspólnie z władzami landów, w których leżą fabryki Opla, przygotował pakiet pożyczkowy wart 4,5 mld euro.

Polityczny problem mają też Amerykanie

Okazuje się, że po przejęciu większości udziałów w firmie przez rząd USA, problem ma kontekst polityczny. Administracja Obamy wpompowała w koncern, ikonę amerykańskiej motoryzacji, ponad 50 mld dolarów, aby uratować przed upadkiem.

Rosjanie też mają swoje interesy w przejęciu Opla

Rosjanie też stali się czuli na tym punkcie, gdyż Kreml zaangażował się w zakup Opla poprzez państwowy Sbierbank. Rosyjskim producentom aut chodzi zaś przede wszystkim o dostęp do patentów i technologii Opla. Ułatwiłoby to rozkręcenie produkcji aut u siebie i korzystną sprzedaż w Europie i na innych rynkach, eliminując z nich skutecznie samochody z marką GM.

Być może chodzi jednak o większe pieniądze

Ale może być również i tak, o czym pisze internetowe wydanie tygodnika „Der Spiegel”, że jest to szachowe posunięcie GM wobec rządu niemieckiego, aby zmusić Berlin do ustępstw w sprawie sprzedaży Opla.

GM już w poniedziałek ogłosił, ze potrzebuje więcej informacji o gwarancjach finansowych rządu niemieckiego. - Chcemy wyjaśnić szereg wątpliwości i mamy nadzieję, że porozumienie o sprzedaży zostanie zawarte wkrótce - powiedział enigmatycznie rzecznik GM Europe.

Dlatego główny negocjator GM, wiceprezes John Smith, przybędzie do Berlina jeszcze w tym tygodniu, aby omówić z niemieckimi władzami różne opcje sprzedaży Opla.

Berlin nadal spokojnie negocjuje

Choć Niemcy są źli na Amerykanów za opóźnianie transakcji, to rzecznik kanclerz Angeli Merkel Ulrich Wilhelm wzbrania się przed otwartą krytyką ich stanowiska. - Problem nie może być rozwiązany poprzez konfrontację - podkreśla.

Dlatego powołano specjalna grupę przy kancelarii Angeli Merkel do rozmów z Białym Domem. Ma pomóc w rozwiązaniu problemu jeszcze przed planowanymi na 8-9 września obradami rady nadzorczej GM. Rzecznik prezydenta jednak oświadczył, że administracja Obamy nie chce mieszać się w procesy decyzyjne koncernu.

Opel dostał wsparcie od niemieckiego rządu

Berlin zapewnia, że opóźnienia w finalizacji transakcji w żaden sposób nie dotkną bieżącej działalności Opla. Firma otrzymała bowiem kredyt pomostowy 1,5 mld euro, dzięki któremu jest na razie samowystarczalna finansowo, podkreśla Wilhelm.

Ponadto Opel, jak i inni producenci aut w Niemczech, korzysta z programu zamiany starych samochodów na nowe, oszczędniejsze tzw. Abwrackpraemie. Sprzedaż aut w Niemczech skoczyła dzięki temu o 1/5, a wzorem Berlina poszły inne rządy, w tym amerykański.

Związki tymczasem nie są już tak spokojne

Jednak związki zawodowe, w tym wiodący IG Metall, zagroziły podjęciem działań, jeśli decyzje w sprawie Opla nie zapadną szybko. Jego przewodniczący Berthold Huber powiedział gazecie „Hannoversche Allgemeine Zeitung”, że jeśli GM zignoruje interesy swych pracowników w Europie, to nie będzie innego wyboru, jak „stawianie obywatelskiego oporu”.

Zaś szef związkowców w Oplu Klaus Franz dodał, że jeśli do końca tygodnia nie zostanie osiągnięte porozumienie, to członkowie rozpoczną protest. Może dojść nawet do demonstracji przed ambasadą USA w Berlinie, gdzie jeszcze kilka miesięcy temu tak entuzjastycznie przyjmowano Obamę.

ikona lupy />
Miesięczna sprzedaż samochodów w USA / Bloomberg
ikona lupy />
Produkcja samochodów w Rosji / Bloomberg