Stosunki handlowe między dwiema największymi potęgami gospodarczymi na świecie pogorszyły się po tym, jak prezydent USA Barack Obama podpisał w piątek wieczorem dekret o nałożeniu nowego cła w wysokości 35 proc. na import chińskich opon, obok istniejącego dotychczas cła w wysokości 4 proc.

Dla prezydenta Obamy był to pierwszy od czasu objęcia przez niego urzędu w styczniu tego roku wielki sprawdzian dotyczący sfery handlu światowego. I Obama stanął po stronie amerykańskich związkowców, którzy skarżyli się, że wzrost importu opon chińskiej produkcji spowodował utratę 7 tys. miejsc pracy w amerykańskich fabrykach.

Chen Deming, minister handlu Chin potępił decyzję, podkreślając, że „stanowi ona zły sygnał dla świata” w czasie, kiedy Waszyngton i Pekin powinny współpracować w celu zażegnania najgorszych kryzysów, gospodarczego i finansowego, w ostatnich dziesięcioleciach.

„To poważny akt handlowego protekcjonizmu” – zaznaczył Chen w oficjalnym oświadczeniu – „Świadczy on nie tylko o pogwałceniu zasad WTO, znajduje się także w sprzeczności z zobowiązaniami, jakie rząd Stanów Zjednoczonych podjął na kwietniowym szczycie finansowym G20”.

Chiny zapowiedziały, że dokonają teraz szczegółowym badań importu amerykańskiego drobiu i pojazdów w odpowiedzi na skargi ze strony krajowych firm.

Reklama

USA ostrzegły Chiny przed podejmowaniem akcji odwetowej. „Stosowanie odwetu będzie całkowicie niewłaściwe, gdyż Stany Zjednoczone działały całkowicie w granicach prawa oraz w ramach klauzul bezpieczeństwa, na które Chiny same wyraziły zgodę przed przystąpieniem do Światowej Organizacji Handlu” – mówi jeden z oficjeli z Biura Przedstawicielstwa Handlowego Stanów Zjednoczonych.

Urzędnik ten podkreślił, że wcielanie w życie porozumień handlowych i prawa ma „kluczowe znaczenie” dla zachowania wolnego rynku. Inny amerykański przedstawiciel powiedział, że USA prowadziły „do końca rokowania z Chinami, aby dojść do tego, z czym my wszyscy mogliśmy się zgodzić.

Amerykańscy urzędnicy powiedzieli, że dokonują kontroli eksportu drobiu i pojazdów, lecz jakkolwiek akcja odwetowa ze strony Chin zakończy się wniesieniem przez USA skargi do WTO.

Do sporu dochodzi na niespełna dwa tygodnie przed szczytem krajów G20 w Pittsburghu, gdzie Obama ma pełnić rolę gospodarza oraz przed planowaną na listopad wizytą amerykańskiego prezydenta w Chinach.

Decyzja o nałożeniu dodatkowych ceł na opony zapadła po wniesieniu petycji przez związek zawodowy United Steelworkers, który reprezentuje pracowników w wielu fabrykach opon w USA. Oficjalne dane mówią, że import zwiększył się z 14,6 mln w 2004 roku do 46 mln w roku 2008.

Eswar Prasad, profesor ekonomii handlu z Cornell University, ostrzegł, że spór może dalej się pogłębiać.

„Te działania protekcjonistyczne, z których część bardziej wygląda na prężenie mięśni na użytek wewnętrznej sceny politycznej niż faktyczne ograniczenia handlowe, mogą łatwo przerodzić się w wojnę handlową na pełną skalę i przynieść poważne szkody gospodarcze dla obu krajów|” – podkreślił profesor.

Tłum. T.B.