Atrapa pistoletu w ręku, pończocha na twarzy i po kilku minutach przestępca z łupem w reku ucieka z budynku. A, że małe agencje nie mają kamer, czy ochrony, to nie ma szans złapać bandyty. A ilość napadów gwałtownie wzrostła od lipca - to może być więc najgorszy rok dla banków, od czasów 2002, w którym było 88 rabunków - ostrzega "Gazeta Wyborcza".

Czytaj na www.dziennik.pl