"Sesja przebiega pod znakiem niewielkich spadków, podobnie dzieje się na większości giełd europejskich, gdzie indeksy tracą średnio po 0,5 proc. Spadki to efekt gorszych nastrojów inwestorów w Stanach Zjednoczonych, gdzie indeksy traciły na wczorajszym zamknięciu w związku z gorszymi danymi z rynku nieruchomości" - powiedział analityk BDM, Krzysztof Pado.

Dziś poznamy kolejne dane z rynku amerykańskiego. O godz. 16:00 zostanie opublikowany raport na temat sprzedaży nieruchomości na rynku pierwotnym, a wcześniej dane dot. zapotrzebowania na dobra trwałego użytku oraz indeks nastrojów Michigan.

"Jeśli te dane będą gorsze od oczekiwanych, to prawdopodobne jest, że indeksy zarówno w USA, jak i Europie odczują silniejsze spadki. To będzie także dotyczyć GPW" - uważa analityk BDM.

Zdaniem Pado przebicie w najbliższych dniach poziomu 2317 pkt. na WIG20, czyli ważnego punktu oporu z sierpnia, wokół ostatnio oscylował indeks, będzie sygnałem do wzrostów na GPW.

Reklama

"Jednak bardziej prawdopodobny scenariusz to powrót indeksu w okolice 2100 pkt, bo sentyment za granicą słabnie" - uważa analityk.

W piątek WIG20 stracił na otwarciu 0,09 proc., a WIG 0,03 proc. Ok. godz. 13:30 WIG20 i WIG traciły po 0,39 proc. i wynosiły odpowiednio 2247,60 pkt. i 38202,05 pkt. Obroty na WIG20 wynosiły ponad 520 mln zł, a na szerokim rynku ponad 717 mln zł.