"Wydaje się, że sesja może się skończyć na minusie. Być może nawet większym niż 1 proc." - powiedział dyr. departamentu polityki pieniężnej ECM dr Jarosław Klepacki. Według niego do końca sesji inwestorzy nie dostaną raczej bardzo silnego impulsu, który wzmocniłby ruch na parkiecie.

Klepacki ocenił, że w tym tygodniu kluczowe będą dane z USA, które otrzymamy pod koniec tygodnia. Dodał, że warszawska giełda nadal utrzymuje się w dotychczasowym bocznym trendzie, który cechuje jednak pewna presja na wzrosty. Klepacki spodziewa się korekty w perspektywie dwóch lub trzech tygodni.

Dziś inwestorzy poznali już odczyt indeksu instytutu ZEW.

"Odczyt był gorszy od spodziewanego, ale rozbieżność nie była duża" - powiedział Klepacki. Podkreślił, że obroty na GPW są bardzo niskie. Jeszcze dziś wyniki przedstawią ważne amerykańskie spółki: Intel i Johnson&Johnson. Jednak zdaniem Klepackiego, w tym sezonie wyników, raporty spółek wpłyną na przebieg sesji tylko jeśli będą znacząco różnić się od przewidywań. Dla inwestorów ważniejsze powinny być dane makro.

Reklama

"Również to, co się dzieje w naszej polityce z pewnością nie wzbudza zachwytu inwestorów" - dodał Klepacki. Według niego realna jest obawa, że z powodu polityki, Polska może przestać być postrzegana znacznie pozytywniej, niż inne kraje regionu.

We wtorek ok. godz. 13:10 indeks WIG20 spadał o 1,03 proc. do 2 215,99 pkt a WIG o 1,02 proc. do 37 868,28 pkt. Obroty na rynku akcji kształtowały się na poziomie 620 mln zł.