We wtorek inwestorzy na amerykańskim rynku akcji nadal wykazywali większą skłonność do zakupów niż do realizacji zysków. Od początku 2009 r. indeks ten zyskał 19,3 proc., a tylko w listopadzie poprawił notowania o ok. 7 proc. Z makroekonomicznego punktu widzenia szczególnych powodów do optymizmu nie było, bo wiadomość o przedłużeniu do 2017 r. stacjonowania wojsk w Afganistanie stawia zmniejszenie zadłużenia USD pod jeszcze większym niż dotychczas znakiem zapytania. Z bieżących danych, warto wspomnieć o niespodziewanej poprawie aktywności na rynku nieruchomości oraz pogorszeniu się nastrojów managerów w sektorze przemysłowym.

Na rynku walutowym podczas sesji w Azji na wartości tracił jen, który przerwał trwającą od ponad miesiąca wzrostową serię względem dolara. Jednocześnie dolar taniał względem euro, co sugeruje, iż górę wzięły nie obawy o kondycję USA, ale krytyczne wypowiedzi japońskiego ministra do spraw bankowości pod adresem banku centralnego. Zarzuty dotyczą ospałej postawy względem deflacji, która utrzymuje się w Japonii od kilku miesięcy. Zaplanowana na dzisiaj publikacja danych o cenach producentów ze strefy euro zapewne pokaże, że z podobnym problemem boryka się Europejki Bank Centralny - według oczekiwań ekonomistów inflacja producentów wyniosła -6,8 proc. r/r (przed miesiącem -7,7 proc.r/r). Po południu poznamy Raport Challengera oraz agencji ADP dotyczące rynku pracy oraz tzw. Beżową Księgę zawierającą ocenę kondycji gospodarki przez władze monetarne.

Na GPW środowe notowania rozpoczęły się próbą ataku na niedawne wierzchołki i wzrostem indeksu WIG20 o ok. 0,5 proc. Jeżeli ta próba będzie kolejną nieudaną i sprowadzi indeksy w okolice lokalnych dołków z początku listopada, na wykresach uformują się formacje o niedźwiedziej wymowie mogące zwiastować odwrócenie trendu. Na razie jednak układ średnich kroczących w dalszym ciągu wskazuje na dominację popytu, tyle że towarzyszy jej stopniowy spadek obrotów. Na rynku walutowym dolara wyceniono po godz. 9 czasu warszawskiego na 2,71 PLN, frank kosztował 2,72 PLN, a euro 4,10 PLN.