Dane agencji Bloomberg wskazują, że europejskie banki rosną w siłę szybciej niż ich amerykańscy konkurenci. Od początku 2007 roku 353 kredytodawców z Europy zwiększyło swoje aktywa, w sumie o 25 proc. Obecnie 15 z nich ma wartość większą, niż gospodarka narodowa w ich państwach. Zdaniem Davida Lascellesa z lodyńskiego Centrum Badań Innowacji Finansowych jest to bardzo niepokojące. „Siejemy ziarna następnego kryzysu”- stwierdził Lascelles.

Te spośród banków, które uzyskały państwową pomoc, zostały zmuszone przez Komisję Europejską do pozbycia się części aktywów. Konkurenci wykorzystali sytuację poprzez liczne przejęcia. W ciągu ostatnich trzech lat BNP Paribas powiększył swoje aktywa aż o 59 proc. Wynoszą one teraz 2,29 biliona euro, to o 17 proc. więcej niż PKB Francji. Barclays powiększył się o 55 proc, a Banco Santander o 30 proc. Z danych Bloomberga wynika, że ze 100 największych instytucji finansowych w Europie 38 ma większe aktywa niż na początku tego roku. Zdaniem specjalistów wielkie banki są szczególnym zagrożeniem w kryzysie dla gospodarek małych państw.

Sami bankowcy uważają, że wzrost aktywów jest normalną rzeczą i nie powinien nikogo niepokoić. Zdaniem Emilio Botina, prezesa Santandera, ograniczanie przez instytucje nadzoru finansowego rozmiarów kapitału banków nie rozwiąże problemów, z jakimi boryka się światowa gospodarka. Szefowie europejskich instytucji kredytowych argumentują, że ważna jest jakość aktywów, a nie ich rozmiar. „W gospodarce rynkowej wielkość firmy nie powinna być sama w sobie uznana za szkodliwą”- powiedział Josef Ackermann, prezes Deutche Banku.