Działalność nuklearnego giganta Areva w zakresie przesyłu i dystrybucji energii zostanie podzielona między Alstom i Schneider. Powołano nowego dyrektora naczelnego EDF, który nie ukrywa, że chce zbliżyć państwowego mocarza energetyki do przedsiębiorstwa gospodarki wodnej i ochrony środowiska Veoila.
Ten tydzień przyniesie poważne zmiany w sektorze obronnym. Rząd naciska na dwóch liderów przemysłu zbrojeniowego i kosmonautyki, by zawarły porozumienie o szerokiej wymianie aktywów, co – teoretycznie – ma wzmocnić ich pozycję na rynku światowym.
Jednak, podobnie jak w przypadku energetyki, zamierzona wymiana aktywów między koncernem Safran (napędy aerokosmiczne i urządzenia dla potrzeb obronności) a Thales (elektronika dla celów wojskowych i cywilnych) musi wywołać dezaprobatę poza Francją jako kolejny przykład francuskiego patriotyzmu gospodarczego. Poprzednim dowodem takiej postawy było przetasowanie państwowych aktywów energetycznych, gdy General Electric i Toshiba odegrały rolę podstawionych licytantów, ułatwiających rządowi uzyskanie przyzwoitej ceny od Alstom i Schneider za aktywa Areva T&D.
Reklama

Sojusze strategiczne

Rozgrywka w przemyśle obronnym budzi dezaprobatę także w kraju, ponieważ zarówno Safran, jak i Thales od dawna znajdują się w centrum zajadłych wewnętrznych rozgrywek o władzę. Dziesięć lat temu podejmowano próby połączenia Thales z producentem silników samolotowych i napędów kosmicznych, który w owym czasie działał pod nazwą Snecma. Powstała w wyniku takiego połączenia grupa, produkująca komponenty dla lotnictwa i przemysłu badań kosmicznych, byłaby druga co do wielkości na świecie, po koncernie GE, który od dawna był bliskim partnerem Snecmy. Aby uniknąć przejęcia przez Thales, Snecma połączyła się z inną francuską grupą – Sagem. Powstała spółka Safran. Równocześnie EADS, francusko-niemiecki koncern lotniczo-kosmonautyczny, podjął nieudaną próbę przejęcia Thales. W samej EADS toczyła się walka o władzę, której wynikiem był wzrost przewagi Niemców.
Francuzi poczuli potrzebę wykreowania nowego championa. Właśnie dlatego koncern Dassault nabył od Alcatel-Lucent udział w Thales. Z czasem rząd i Dassault zastąpiły dyrektora naczelnego Thales, Denisa Ranque, własnym kandydatem – Lucem Vigneronem, byłym szefem państwowego przedsiębiorstwa produkcji czołgów Nexter.
Wcześniej nastąpiła także zmiana w Safran: Jean-Paul Herteman, specjalista od napędów kosmicznych, zastąpił na stanowisku dyrektora naczelnego Jean-Paula Béchata. Herteman wyraźnie dał do zrozumienia, że Safran nie będzie biernym obiektem przejęcia.

Kłopoty prezesa

W Thales Luc Vigneron ma chyba znacznie więcej problemów z opanowaniem sytuacji w spółce – może dlatego, że kiedy ma się na karku aktywnego akcjonariusza, jakim jest Dassault, szybkie osiągnięcie rezultatów podczas głębokiej dekoniunktury w przemyśle lotnictwa i kosmonautyki nie może być łatwe. Luc Vigneron ma w tym tygodniu przedstawić strategię i plan wewnętrznej reorganizacji. Chodzą słuchy o upadku morale w spółce. Wielu członków kadry kierowniczej odeszło lub ma zamiar.