Protest zwołano, domagając się rezygnacji z planów cięć w budżetówce, a także odnowy umów zbiorowych z poszczególnymi grupami zawodowymi, które już wygasły oraz rozwiązania problemu tysięcy ludzi zatrudnionych bez stałego etatu. W niektórych szpitalach z powodu braku personelu odwołano zaplanowane wcześniej zabiegi i badania. Zapewniona jest pomoc w nagłych przypadkach. W urzędach administracji publicznej, także z powodu nieobecności niektórych pracowników, utworzyły się długie kolejki do nielicznych czynnych okienek.

W Rzymie na wielkiej manifestacji zebrali się działacze największej włoskiej centrali związkowej, pracownicy budżetówki, studenci. W trakcie przemarszu młodzieży z rzymskiego uniwersytetu La Sapienza, protestującej przeciwko cięciom w nakładach na oświatę i szkolnictwo wyższe, uczestnicy manifestacji odpalili świece dymne w pobliżu ambasady Niemiec. W ten sposób studenci wyrazili solidarność z niemieckimi rówieśnikami, którzy w swoim kraju protestowali przeciw reformie szkolnictwa. Pochód rzymskich studentów otwierał wielki transparent z hasłem: "Chcą zrobić pustynię i nazywają to przyszłością".