„Rząd nie będzie dawał żadnych prezentów, gdyż obcięliśmy wszystkie fundusze, i to dobrze, ponieważ wydajemy pieniądze obywateli” – zakomunikowała Jadranka Kosor, która objęła stanowisko premiera w lipcu tego roku.

W sytuacji, gdy centroprawicowa koalicja szykuje się do redukcji w przyszłorocznym budżecie, premier Chorwacji poleciła państwowym urzędom, aby zdecydowanie zmniejszono w nich skalę okolicznościowych przyjęć. To jednak nie oznacza, że przekreślamy tradycje Bożego Narodzenia, oświadczyła Kosor.

„Musimy wykazać się kreatywnością. Na przyjęcie z naszymi koalicyjnymi partnerami, które zamierzamy zorganizować, każdy przyniesie coś swojego – jeden ciasto, inny wędliny, a ktoś inny svartzi”, kawałek wędzonej słoniny. Pozostali członkowie gabinetu przyniosą wino – dodała szefowa rządu.

Pjer Simunovic, sekretarz stanu w ministerstwie obrony stwierdził, że nastroje świąteczne w jego resorcie są ponure. „Cięcia są olbrzymie. Nie ma żadnych przyjęć, żadnych prezentów, świąteczne dekoracje są tylko symboliczne” – powiedział. I dodał, ze na pierwszy plan wyszedł Afganistan, gdzie w ramach misji NATO służy 300 chorwackich żołnierzy.

Reklama

Zdaniem krytyków posunięcia rządu są sztuczne. Ekonomiści wskazują, że państwo wciąż ociąga się z redukcją nadmiernej liczby pracowników sektora publicznego, którzy znacznie bardziej drenują budżet.

Rząd prognozuje na przyszły rok deficyt na poziomie 1,2 mld euro, wobec 1,4 mld euro w tym roku. Oficjele przyznają, że obecne oszczędności na świąteczne celebracje są praktycznie bez żadnego znaczenia.