Złoto spadło poniżej 900 dol. za uncję, co może sygnałem, ze gwałtowność na rynku powoli się kurczy. W takich sytuacjach zmniejsza się atrakcyjność szlachetnych metali, jako lokata inwestycyjna na trudne czasy.



Ostatni krach notowań banków odświeżył popyt na złoto. Od 11 września kruszec podrożał o 20 proc., co jest charakterystyczne dla wszystkich zawirowań na giełdach. Z kolei dolar awansował w tym czasie o 0,6 proc. wobec euro, ale już w poniedziałek stracił najwięcej od debiutu europejskiej waluty w 1999 roku.

Złoto z dostawach na grudzień potaniało o 15 dol., lub 1,7 proc. do 894 dol. za uncję na platformie Comex nowojorskiej giełdy NYME. Jeszcze wczoraj żółty metal podskoczył o 5,1 proc., a w zeszły piątek kontrakty osiągnęły cenę 926 dol. za uncję.

Reklama

„Kruszec najwyraźniej teraz pauzuje. Jeśli nie pojawią się kolejne złe wieści lub nowa fala strat, wówczas notowania złota powinny wahać w granicach 890 – 920 dolarów” – uważa Frank McGhee, szef dealerów w Integrated Brokerage Services LLC w Chicago.

Natomiast szwajcarski bank UBS podniósł miesięczną prognozę dla złota z 850 dol. do 925 dol. Według banku w ciągu trzech miesięcy średnia cena za złoto wyniesie 975 dol., zamiast obecnych 900 dolarów za uncję.

T.B., Bloomberg