Ostatni wzrost cen złota jest tylko częściowo usprawiedliwiony czynnikami fundamentalnymi, po części zaś jest bańką spekulacyjną, która z łatwością może eksplodować” – ostrzega prof. Roubini w raporcie z prowokacyjnym tytułem „Nowa bańka spekulacyjna jako barbarzyński relikt, to właśnie złoto”.

W raporcie rozesłanym do inwestorów w zeszłym tygodniu, ale opublikowanym dzisiaj, prof. Roubini mówi, że „jedyny scenariusz, w którym złoto powinno gwałtownie wzrosnąć na wartości dotyczy sytuacji, gdy papierowe pieniądze zostaną szybko zdetronizowane w wyniku inflacji”. Może się to wydarzyć, jeśli ogromne deficyty fiskalne będą się utrzymywać przez dłuższy czas.

Chociaż “pewna dywersyfikacja w stronę złota przez banki centralne i w portfelach inwestorskich może mieć jakiś sens”, prof. Roubini mówi, że jest „niewiele powodów”, dla których złoto miałoby szybko rosnąc do progu 2000 dolarów za uncję, chyba że świat wkroczy w okres wysokiej inflacji lub ześlizgnie się w depresję.

Ale jeśli globalna gospodarka ponownie się załamie i znowu pojawią się niepokoje związane ze światową depresją i deflacją, wówczas inwestorzy zrobiliby lepiej gromadząc żywność w puszkach i inne surowce, takie jak ropę naftową.

Reklama

Złoto spadło wczoraj 0,5 proc. do 1 118 dolarów za uncję, czyli 8,8 proc. poniżej rekordowego notowania na poziomie 1 226,10 dolarów z tego miesiąca, ale kruszec zyskał w tym roku 27,3 proc.

Prof. Roubini nie jest jedynym analitykiem, który z niepokojem spogląda na przedłużającą się hossę złota. Tim Bond, szef ds. alokacji aktywów w Barclays Capital mówi, że napotyka „na wielkie trudności, aby zidentyfikować jakiekolwiek fundamentalne wartości nieodłącznie związane” ze złotem.

“Pozostawmy innym radość ze wzrostu cen złota” – mówi Bond, który radzi inwestorom mocne zaangażowanie się w lokaty niezwiązane z pieniędzmi, jako stosunkowo tani, lecz skuteczny sposób na zapewnienia sobie ochrony na wypadek ostrego pogorszenia się globalnych warunków monetarnych.

Jednak inni menedżerowie szybko pospieszyli w obronie statusu złota.

„Złoto należy do aktywów niedoszacowanych i będzie zyskiwać, kiedy inne klasyczne aktywa zostaną wyczerpane” – mówi Gijsbert Groenewegen, dyrektor zarządzający Silver Arrow Capital, funduszu hedgingowego wyspecjalizowanego w drogocennych metalach. „Ze względu na olbrzymie długi, przed inwestorami rodzi się pytanie, czy globalny system finansowy będzie w stanie wygenerować trwałe odrodzenie, gdy rządy wycofają swoje pakiety stymulacyjne”.

Jeffrey Currie, strateg surowcowy w Goldman Sachs twierdzi, że kluczowe znaczenie dla cen złota w średnim i długim okresie będą miały prognozy inflacji i stopy procentowe w USA. Goldman spodziewa się, że złoto osiągnie 1 350 dolarów za uncję w ciągu dwunastu miesięcy i wyniesie przeciętnie 1 425 dolarów za uncję w 2011 roku.