W rozmowie z „Rzeczpospolitą” ekspert HSBC wyraża opinię że to, co zrobił teraz Fed i rząd amerykański, dotrze do źródła problemu. Czy to już koniec kapitalizmu? – pyta „Rz”.

To bardzo mocne określenie, ale rzeczywiście rząd amerykański odgrywa dzisiaj ogromną rolę w gospodarce. Niewątpliwie wspomógł swą polityką wzrost PKB w II kwartale. Cały czas stara się usunąć z rynku najbardziej szkodliwe aktywa i w ten sposób wspiera restrukturyzację systemu finansowego w USA. Zawsze zresztą oczekuje się aktywności władz wówczas, kiedy warunki rozwoju gospodarka pogarszają się.

Natomiast jesteśmy pewni zadowalającego tempa wzrostu w krajach rozwijających się – myślę tutaj o tzw. krajach BRIC, czyli Brazylii, Rosji, Indiach i Chinach, oraz Azji Południowo-Wschodniej.

Mimo to cała gospodarka światowa będzie rozwijała się wolniej, a centrum wzrostu przesunie się. Trzeba jednak pamiętać, że w kilku ostatnich latach mieliśmy naprawdę szybki wzrost. W Unii Europejskiej nie będzie dramatycznego spadku tempa, ale musimy pamiętać, że ostatnie 12 miesięcy nie były tam wyjątkowo korzystne dla rozwoju.

Reklama

Jak długo Rosja będzie płacić za wojnę z Gruzją i podwyższone ryzyko finansowe?

Rosja będzie przede wszystkim korzystała z wysokich cen surowców, które utrzymają się także w przyszłym roku. Obroty światowego handlu także pozostaną na wysokim poziomie, nie oczekuję tutaj jakiegoś załamania. Natomiast rzeczywiście kraje rozwijające się ucierpią z powodu rozchwianych finansów, ale z drugiej strony skorzystają właśnie z rosnących obrotów globalnego handlu.

Podczas kryzysu finansowego zawsze cierpią również i inne dziedziny gospodarki. Jakie branże pana zdaniem ucierpią tym razem?

Naturalnie sektor finansowy, lotnictwo. Ale bardzo trudno dzisiaj powiedzieć, jaka będzie globalna reakcja na dzisiejsze wydarzenia. Łatwiej już mówić o poszczególnych krajach... Jak na razie jednak największą ofiarą jest system finansów. W Wielkiej Brytanii kłopoty ma sektor finansowy, branża budowlana, rynek nieruchomości.

A jaka będzie reakcja Europy Środkowej i Wschodniej, w końcu krajów, które ostatnio rozwijały się w dość szybkim tempie?

Jestem nadal przekonany, że szybki zdrowy wzrost gospodarczy będzie trwał przez kilka następnych lat.

Niemniej jednak nasze kraje potrzebują pieniędzy na finansowanie tego rozwoju. A te pieniądze będą droższe. Czy widzi pan zagrożenie dla pozyskiwania środków przez takie kraje jak na przykład Polska?

Wszystkie dokumenty Rezerwy Federalnej i Europejskiego Banku Centralnego przewidują zaostrzenie w warunkach finansowania. Ale dotyczy to dalszej przyszłości. Chociaż w tej chwili widać, że kredyty już są droższe. Tyle że dotyczy to raczej rynku nieruchomości niż kredytów korporacyjnych.

POL