Oto wymowne świadectwo, jak dalece kwestie stabilności finansowej dominowały w zeszłym tygodniu w porządku obrad Światowego Forum Ekonomicznego. Przez większą część ubiegłego dziesięciolecia banki wykorzystywały forum w Davos jako dogodną okazję do hojnego ugoszczenia klientów. W zeszłym tygodniu natomiast usiłowały odeprzeć falę projektów wzmożonego nadzoru nad wieloma segmentami ich działalności, od premii za wyniki, przez obrót na własny rachunek, po derywaty.
Międzynarodowe organy nadzoru pod wodzą Rady Stabilności Finansowej i Bazylejskiego Komitetu Nadzoru Bankowego rozmyślają nad sposobami i narzędziami wprowadzenia zmian poziomów i płynności kapitału, które będą obowiązywać banki w przyszłości. Jakby tego nie było dosyć, w ostatnich tygodniach politycy – prezydent USA Barack Obama, brytyjski minister skarbu Alistair Darling i prezydent Francji Nicolas Sarkozy – przedstawili rozwiązania, które mają zaostrzyć rozwiązania na bankami.
Czy banki mogą się pochwalić, że w Davos ich lobbing odniósł zwycięstwo? To nie jest zupełnie jasne – chociażby dlatego, że branża finansowa walczy na wielu frontach. Jedną z kwestii, które zdominowały dyskusje na forum, był obrót na własny rachunek i kroki podobno podjęte przez administrację Obamy w celu zakazania tej działalności bankom korzystającym z ubezpieczenia depozytów.
Jeszcze kilka tygodni temu większość banków spodziewała się, że spotkanie w Davos wykorzystają do wymiany poglądów na temat wad propozycji Komitetu Bazylejskiego, zawartych w dokumencie konsultacyjnym, przedstawionym pod koniec ubiegłego roku przez urzędników finansowych. W każdym razie było wielkie załamywanie rąk z powodu niesprawiedliwych kosztów, jakie nowe reguły bazylejskie narzuciłyby bankom, zmuszając je do obejmowania pakietów kontrolnych zamiast całości kapitału w podmiotach zależnych i ostrzeżenia, że planowane limity należności z tytułu odroczonego podatku mogłyby zdławić ożywienie gospodarcze. Jednak największa zgodność poglądów panowała co do tego, że nawet jeśli regulatorzy są niezręczni, jeszcze gorsi są nieprzewidywalni politycy.
Reklama
Bob Diamond z Barclays Capital mówił o „wysoce niekorzystnym wpływie” ewentualnych amerykańskich rozwiązań ograniczających działalność banków; Josef Ackermann z Deutsche Banku – o „kosztach kakofonii” związanych z brakiem koordynacji projektów. Sadeq Sayeed, prezes oddziału Nomura na Europę, Bliski Wschód i Afrykę, oświadczył: – Znaczna część przedstawianych propozycji rozwiązań politycznych i podatkowych jest nieprzemyślana.