Indeks zakończył wtedy handel na poziomie 1327 pkt., a dziś ten sam indeks zamknął się na wysokości 2281 pkt. i to po stabilnej sesji podczas, której zyskuje niemal 2 proc. W czasie 365 dni nasz parkiet zyskał aż 72 proc. i bez wątpienia o tym wyniku można powiedzieć, że po pierwsze jest wyjątkowy, a po drugie, że jego powtórzenie w najbliższym roku są całkowicie nierealne.

Koncentrując się już na dzisiejszej sesji całe emocje handlu miały miejsce na otwarciu. Inwestorzy chcieli wykorzystać wczorajszy dobry dzień indeksów amerykańskich i rano rzucili się na akcje. Z czasem chęci i gotówki było coraz mniej, co skutkowało zarówno wyraźnym zmniejszeniem aktywności oraz spadającą dynamiką przyrostu obrotów.

W takim spokojnym marazmie dotrwaliśmy do końca dnia, a dane jakie były dziś opublikowane zupełnie nie wpłynęły na nastroje. Same informacje były co najwyżej umiarkowanie dobre, bo zarówno pozwolenia na budowę domów, jak i rozpoczęte budowy domów w USA były minimalnie lepsze od oczekiwań. Ponadto w styczniu zwiększyła się produkcja przemysłowa w Stanach Zjednoczonych o 0,9 proc, ale to też zostało zignorowane.

Spokój panował też na rynku walutowym, gdzie wczoraj złoty dał popis siły i zszedł wyraźnie poniżej psychologicznej bariery 4,00 zł za euro. Częściowo to wczorajsze umocnienie można wiązać z dzisiejszą aukcją obligacji 10-letnich, podczas której Ministerstwo Finansów bez problemu sprzedało dług za 2 mld złotych, a na aukcji uzupełniającej dostało jeszcze 400 mln zł. Kapitału chętnego do zakupów było aż trzy razy więcej niż wynosiła oferta, więc widać, że kolejka po dobrze oprocentowane (6,1 proc.) i bezpieczne obligacje nie maleje. W kontekście możliwych problemów prywatyzacyjnych to bardzo dobra informacja dla budżetu.

Reklama

W porównaniu do zachodnich parkietów wypadliśmy dziś dobrze, ale występuje spora różnica w jakości krajowych i zagranicznych zwyżek. U nas wszystko rozegrało się na otwarcie, a przez brakowało chętnych do zajmowania pozycji w trakcie dnia. Na europejskich rynkach popyt ten dzień wykorzystał bardziej rozważnie i stopniowo doprowadzał do większych wzrostów, co w konsekwencji ma szansę przełożyć się na dalszy optymizm. Nasz parkiet pozostaje bez żadnego pomysłu i ślepo naśladuje ruchy „większych braci”.