Żądania niemieckich władz to kolejny problem dla amerykańskiego koncernu, który za pomocą 2,7 mld euro (3,67 mld dol.) państwowej pomocy otrzymanej od kilku rządów europejskich chce wyprowadzić swoją kulejącą spółkę zależną na prostą. Matthias Machnig, minister gospodarki w rządze Turyngii, powiedział wczoraj Financial Times: – Oczywiście musimy ponownie przeanalizować kwestię udziału GM w tym przedsięwzięciu.
Presja na zwiększenie finansowania ze strony GM pojawiła się po spotkaniu rządowego komitetu kredytowego, który składa się z przedstawicieli władz federalnych i landowych. Niemieckie ministerstwo gospodarki podało, że wniosek GM o gwarancje kredytowe tworzy listę problemów, która zostanie przesłana firmie tak szybko jak to możliwe. Komitet stwierdził, że ponownie przeanalizuje wniosek, gdy tylko dostanie odpowiedzi na te pytania.
Rząd federalny nie przyjął jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie, ale kilku urzędników powiedziało wczoraj, że władze landów chcą, by GM zainwestował więcej niż 600 mln euro, o których mówi obecny projekt. Rządy czterech landów, w których Opel ma fabryki, wspólnie domagają się również od GM lepszych gwarancji, że wszelka państwowa pomoc pozostanie w granicach Niemiec.
General Motors twierdzi, że potrzebuje 3,3 mld euro, by wyprowadzić na prostą swój deficytowy europejski oddział, w skład którego wchodzi również brytyjski Vauxhall. Amerykański koncern zażądał 1,5 mld euro państwowej pomocy od Niemiec, gdzie Opel zatrudnia ponad połowę ze swoich 48 tys. pracowników.
Reklama
Rządom regionalnym nie podoba się również wolne ich zdaniem tempo działania rządu federalnego i wezwały one do przyspieszenia decyzji o pomocy państwowej. – To stan rzeczy, którego landy nie mogą dłużej akceptować – powiedział Machnig. Machnig, socjaldemokrata, dodał że skatalogowanie przez rząd federalny 37 pytań przedłuży niepewność co do losu Opla.
– Musimy zacząć rozmawiać o tym, jak – i w ramach jakiego procesu – chcemy pomóc Oplowi – powiedział. – Federalne ministerstwo gospodarki dryfuje w swoich działaniach, co grozi, że obawy o opłacalność Opla staną się samospełniającą się przepowiednią. Cztery niemieckie landy, w których Opel ma fabryki – Północna Nadrenia-Westfalia, Hesja, Nadrenia-Palatynat i Turyngia – chcą rozmawiać z GM na temat jego wniosku o państwową pomoc i oskarżają Rainera Brüderle, federalnego ministra gospodarki, o bezczynność.
Brüderle w ostatnich tygodniach kilkakrotnie publicznie wyrażał wątpliwości w sprawie przyznania Oplowi państwowej pomocy. Kanclerz Angela Merkel zdaje się patrzeć chłodno na tę sprawę, bo w listopadzie GM zlekceważył ją, postanawiając zachować swoje europejskie interesy zamiast sprzedać je kanadyjskiemu producentowi części samochodowych, firmie Magna.
W zeszłym tygodniu okazało się, że federalny zespół zadaniowy uznał, że plan GM dla Opla nie kwalifikuje się do federalnych gwarancji rządowych.
ikona lupy />
Niemieckie landy naciskają na General Motors w sprawie Opla. / Bloomberg