Spowodowane wyjątkowo niską temperaturą i uporczywymi opadami śniegu zakłócenia w budownictwie, w handlu detalicznym i branży rekreacyjnej dodatkowo zapewne spowolnią poprawę aktywności gospodarczej, która traciła rozpęd już pod koniec zeszłego roku, zanim nadeszła surowa zima.
Ciężka zima zniechęcająco wpłynęła również na konsumentów: w wielu krajach odnotowano pogorszenie ich nastrojów i nagły spadek wydatków. W Niemczech po raz pierwszy od roku obniżyły się wskaźniki zaufania w biznesie.
Według analityków Commerzbanku, tempo wzrostu gospodarczego może na skutek złej pogody zmaleć w I kwartale o 0,3 pkt proc. Zdaniem służb meteorologicznych, styczeń był tam najzimniejszy od 1987 roku.
Axel Weber, prezes Bundesbanku, powiedział niedawno Reutersowi, że produkt krajowy brutto Niemiec „może być w pierwszym kwartale taki jak w poprzednim albo nawet nieco niższy”. Jak jednak twierdzi główny ekonomista Commerzbanku, Jörg Krämer, straty z początku roku da się odrobić, a poza tym opinie ludzi co do stanu gospodarki niemieckiej kształtują dane o produkcji przemysłu przetwórczego, nie zaś budownictwa.
Reklama
Tymczasem opublikowany właśnie indeks koniunktury menedżerów zaopatrzenia wskazuje w lutym na „solidny wzrost” w przetwórstwie przemysłowym.
W całej strefie euro – gdzie ożywienie wynika głównie z większego eksportu, a popyt wewnętrzny uzależniony jest wciąż od rządowych pakietów stymulacyjnych – PKB wzrósł w IV kwartale zaledwie o 0,1 proc., a w Niemczech właściwie się nie zmienił.
Według Commerzbanku wskutek złej pogody tempo wzrostu PKB w strefie euro może na początku tego roku zmaleć o 0,1 pkt proc. Z analiz grupy Markit (która oblicza indeksy koniunktury) wynika, że wielu przedsiębiorców podawało ciężką zimę jako powód osłabienia działalności.
– Gdyby nie fatalne warunki pogodowe, to w niemieckim sektorze usług zapewne utrzymałaby się w styczniu tendencja wzrostowa, a opinie przedsiębiorców francuskich byłyby mniej zdecydowane – mówi Rob Dobson, ekonomista z Markitu. Ten „efekt śnieżny” był w styczniu również bardzo zauważalny w Irlandii.
Z badań wynika też, że w lutym najlepsza była sytuacja w Niemczech i we Francji i to właśnie – równoważąc słabe wyniki, m.in. w Hiszpanii i w Grecji wpłynęło na poziom koniunktury w strefie euro.
Europejskie stowarzyszenie przedsiębiorstw budowlanych, FIEC, zgromadziło dokumentację wskazującą, że w tym roku zima dotknęła tę branżę znacznie silniej niż zwykle. – Przewidujemy, że sezonowe spowolnienie będzie w tym roku znacznie głębsze niż normalnie – mówi Christine Le Forestier, ekonomistka z FIEC. Na przykład w Belgii, gdzie zimą nie przerywa się zazwyczaj prac na dłużej niż 15–20 dni, w tym roku trzeba je było zawiesić aż na 30 dni.
Oficjalne dane z branży budowlanej sugerują, że skutki zimy odczuwała już w grudniu. Po uwzględnieniu wahań sezonowych, grudniowa sprzedaż w budownictwie była w Niemczech o 2,6 proc. mniejsza niż w poprzednim miesiącu, a we Francji – o 1,9 proc. W całej jednak strefie euro zanotowano wzrost sprzedaży o 0,5 proc., co wynikało przede wszystkim z dużego (o 6,2 proc.) jej zwiększenia w Hiszpanii.