Dla przykładu, w zeszłym miesiącu szwedzki GUS skorygował wartości dotyczące bilansu zadłużenia szwedzkich samorządów – wykorzystywane przy konstruowaniu budżetu Szwecji. Wcześniej biuro statystyczne podało, że rok 2009 skończył się nadwyżką w wysokości 2,4 mld koron – czyli o tyle więcej pożyczyły samorządy innym podmiotom niż zaciągnęły kredytów. Po korekcie bilans zadłużenia pokazał... deficyt w wysokości 2,2 mld koron.

Po publikacji tej korekty danych szwedzki dziennik Dagens Nyheter opublikował satyryczną grafikę, w której dokonania biura statystycznego zostały zilustrowane działaniem matematycznym: „2+2=3”.

Błędy wywołujące poważne skutki dla finansów publicznych zdarzały się szwedzkiemu GUS-owi już wcześniej. We wrześniu 2008 roku Riksbank, centralny bank Szwecji, podniósł stopy procentowe opierając się na wartości inflacji podanej wcześniej przez biuro statystyczne. Niedługo po podwyżce szwedzki GUS skorygował te dane, bo odkryto, że komputer niewłaściwie skalkulował konsekwencje 28-proc. podwyżki w cenach butów.

Ten błąd kosztował szwedzki budżet co najmniej 600 mln koron (84 mln dolarów). „Przygoda z butami spowodowała, że mieliśmy inną podstawę cenową, a to zaowocowało dodatkowymi wypłatami świadczeń socjalnych” – mówi Cecilia Skingsley z jednego z największych szwedzkich banków Swedbank AB.

Reklama

Przedstawiciele szwedzkiego GUS-u obiecują jednak poprawę i wyeliminowanie błędów. „Dla nas jeden błąd to o jeden błąd za dużo. To nie jest tak, jak przy sprzedaży owoców, kiedy jedno, czy dwa zgniłe jabłka mogą się prześlizgnąć” – mówi rzecznik szwedzkiego biura statystycznego Nizar Chakkour. Zgodnie z jego zapowiedziami remedium na błędy statystyczne ma być standaryzacja metod operacyjnych i centralizacja procesów komputerowych oraz kontrolnych.