Rzecznik szwajcarskiego banku SNB, Werner Abegg jak zwykle odmówił komentarza w sprawie spekulacji o ewentualnej interwencji. Aktywność banku na rynku walutowy prowadzona jest w celu przeciwdziałania nadmiernemu umocnieniu franka, szczególnie wobec euro, głównie dla poprawienia konkurencyjności szwajcarskiego eksportu.

Sprzedaż waluty przez Szwajcarów to dobre wieści także dla polskiego "pokolenia franka". W środę rano frank kosztował 2,70 zł a po godzinie 14.00 spadł do 2,68 zł. Na rynku międzynarodowym szwajcarska waluta straciła na wartości w stosunku do 16 walut.

- Patrząc na cenę franka, możliwa jest hipoteza o interwencji SNB. Patrząc na gospodarkę Szwajcarii trudno zrozumieć, dlaczego frank ma być słabszy - powiedział Neil Jones z funduszu hedgingowego Mizuho Corporate Bank Ltd. w Londynie.

Ostatnie plotki o interwencji SNB pojawiły się 1 kwietnia br. Wówczas przed godziną 18-tą kurs EUR/CHF gwałtownie wzrósł, wspinając się w ciągu kilku minut z 1,4140 do 1,4308.

Reklama

Bardziej zdecydowana interwencja SNB, miała miejsce rankiem 5 lutego 2010 r. Wówczas euro w ciągu kilku minut podrożało z 1,4541 do 1,4815. Ostatecznie euro-frank zakończył dzień na poziomie 1,4657, a spadki zostały wyhamowane na około miesiąc.

Natomiast najbardziej spektakularna interwencja była 12 marca 2009 roku, gdy w ciągu 20-tu minut euro podrożało z 1,4857 do 1,5278. Tamta interwencja, w odróżnieniu od tej z lutego br., oznaczała zmianę trendu i na dziesięć miesięcy zakotwiczyła kurs EUR/CHF powyżej poziomu 1,50.

ikona lupy />
frank szwajcarski. Fot. Bloomberg / Bloomberg