Początek minionego tygodnia na rynku ropy naftowej był dobrym przykładem pokazującym, że obecne ceny surowców w dużym stopniu determinowane są przez kapitał spekulacyjny. Oskarżenie banku Goldman Sachs przez amerykański nadzór finansowy wywołało krótkotrwały wzrost awersji do ryzyka, co zaowocowało spadkami na giełdach, aprecjacją walut uchodzących za bezpieczne oraz przeceną na rynku surowców. Cena ropy naftowej na początku zeszłego tygodnia spadła o blisko 6% w okolice 82 USD za baryłkę. Tak znaczące ruchy cen dobitnie pokazują w jak dużym stopniu notowania „czarnego złota” zależne są od globalnego sentymentu inwestycyjnego, a nie realnych fundamentów. Pierwsze kroki w zakresie ograniczania spekulacji na rynku surowców, a w szczególności ropy podjęła amerykańska komisja sprawująca kontrolę nad rynkiem towarowych kontraktów terminowych. CFTC zaproponowała wprowadzenie limitu posiadanych kontraktów futures przez instytucje finansowe. Warto śledzić dalsze losy tej propozycji, gdyż jej ewentualne zatwierdzenie może być pierwszym krokiem do wprowadzenia kolejnych obostrzeń.

Zeszłotygodniowa publikacja rządowej instytucji EIA na temat wielkości zapasów ropy naftowej w prywatnych przedsiębiorstwach wskazała na wzrost liczby baryłek o 1,9 mln. Także w tym tygodniu oczekuje się wzrostu poziomu zapasów tego surowca o 0,9 mln baryłek. Z technicznego punktu widzenia cena ropy w dalszym ciągu znajduje się w kanale wzrostowym obecnie plasując się w okolicach jego górnego ograniczenia. Obecne tempo wzrostu średnio 1,5 dolara miesięcznie było w pewnym stopniu uzasadnione z punktu widzenia tempa globalnego ożywienia. Jednak ewentualne przyśpieszenie dynamiki cen ropy oznaczałoby napływ dodatkowego kapitału spekulacyjnego. Na zakończenie obecnego tygodnia warto zwrócić uwagę na publikację dynamiki PKB USA za czwarty kwartał, która pokaże tempo podnoszenia się tej gospodarki z największego od wielu lat kryzysu.

Sytuacja na rynku miedzi w ubiegłym tygodniu była podobna do tego co mogliśmy obserwować w notowaniach ropy. Cena tego metalu po dynamicznym spadku ustabilizowała swoje notowania. Na początku bieżącego tygodnia cena miedzi powróciła do spadków głównie pod wpływem pogarszającego się sentymentu inwestycyjnego w związku z obawami o sytuację Grecji. Aktywowanie pakietu pomocowego przez ten kraj nie rozwiązuje jednak wszystkich problemów, a jedynie oddala je w czasie. Ponadto wzrasta presja, że problemy z zadłużeniem dotkną wkrótce pozostałe kraje strefy euro. Wszystko to uderza w ceny surowców w tym metali.

Reklama