Od początku oferta Kulczyk Oil Ventures nie przebiegała zgodnie z oczekiwaniami właścicieli. Oferta publiczna obejmowała 325 mln akcji, z których nabywców znalazło tylko 166,394 mln papierów, czyli nieco ponad 51 proc. Cena emisyjna także nie była na poziomie w pełni satysfakcjonującym emitenta. W planach cena emisyjna była ustalona na maksymalnym poziomie 2,62 zł, natomiast akcje rozeszły się po 1,89 zł.
Przy tak słabym debiucie inwestorzy zastanawiają się czy nie powtórzy się scenariusz jaki obserwowaliśmy w przypadku akcji Petrolinvestu, które od dnia debiutu tylko traciły na wartości.
Jak twierdzą analitycy takiego ryzyka nie ma. Oczywiście w najbliższych dniach akcje wydobywczej spółki mogą tanieć, jednak w niewielkim stopniu. Głównym powodem ograniczenia zniżek jest struktura akcjonariatu spółki. Drobni inwestorzy posiadają zaledwie 5,7 mln akcji, co stanowi 3,43 proc. nowej emisji. Pozostałe 160,694 mln walorów jest w rękach akcjonariuszy instytucjonalnych, dla których cele inwestycji są zdecydowanie inne niż sprzedaż akcji na pierwszych sesjach.
Na korzyść Kulczyk Oil Ventures przymawia także zdywersyfikowany portfel aktywów wydobywczych. Spółka dysponuje koncesjami w Brunei i w Syrii, na których prowadzone jest wydobycie oraz takimi, co do których prawdopodobieństwo sukcesu jest bardzo wysokie.
"Odwierty w Brunei rozpoczynamy w ten weekend, a łącznie w bieżącym roku wydamy na inwestycje w tym kraju 95 mln dolarów. Złoża wielkości co najmniej 3 mln baryłek ekwiwalentu ropy naftowej zapewniłyby nam pozytywną ekonomikę przedsięwzięcia w Brunei. Jesteśmy przekonani, że o ile znajdziemy złoża w Brunei, będą one znacznie większe. Wielkości zasobów potwierdzają zresztą to również raporty niezależnych ekspertów" - powiedział pod koniec kwietnia prezes KOV Timothy M. Elliott - cytowany przez ISB.
W planach spółki jest jeszcze dokonanie do 2011 roku dwóch odwiertów w Syrii oraz zakup 70 proc. udziałów w ukraińskiej spółce KUB-Gas, posiadającej cztery już eksploatowane koncesje w dorzeczu Dniepru i Donu.
Tymczasem pierwszy dzień notowań Kulczyk Oil Ventures na warszawskiej giełdzie przyniósł inwestorom straty. Na „dzień dobry” walory KOV zniżkowały do 1,77 zł (spadek o 6,35 proc.) Jeszcze gorzej było tuż po otwarciu sesji, kiedy papiery wydobywczej spółki podlegały kolejnej przecenie do 1,74 zł, co w relacji do ceny emisyjnej oznacza stratę 7,9 proc. Do końca dnia akcje KOV zmniejszyły nieco straty zamykając notowania kursem 1,83 zł, o 3,17 proc. poniżej ceny z rynku pierwotnego.
Jak widać szybko na akcjach Kulczyk Oil Ventures nie dało się zarobić. Pozostaje tylko uzbroić się w cierpliwość i liczyć, że inwestycje w dalekich krajach przyniosą niebawem zyski, a wraz z nimi wzrośnie cena akcji.