Agencja Fitch o swojej decyzji poinformowała w piątek po zamknięciu europejskich parkietów. Stany Zjednoczone zareagowały spadkami na tą informację, ale europejczycy bardzo spokojnie ją przyjęli. Ta agencja długo utrzymywała wysoki rating Hiszpanii, więc jedynie kwestią czasu było jego obniżenie. Z drugiej jednak strony wzrosty indeksów świadczą o tym, że wiele złych informacji jest już w cenach.

Sama sesja nie grzeszyła aktywnością czy poziomem zmienności. Brak zleceń z Londynu czy notowań za oceanem skutkowały marazmem przez większą część sesji. Bez większego echa przeszły dane z naszej gospodarki, która w I kw. urosła o 3 proc., czyli zgodnie z oczekiwaniami. Sama końcówka odbiegała nieco od pierwszej, stabilnej części notowań. Kolor czerwony zamieniony został na zielony i dzień zakończył się wzrostem 0,3 proc.

Na rynku walutowym panował stoicki spokój. Eurodolar próbował zyskiwać, ale z mizernym skutkiem. Notowania złotego były wyjątkowo stabilne i niewiele różniły się od piątkowych poziomów. Czekamy więc na dzień jutrzejszy, z którym wrócić powinien normalny handel, a z nim zmienność.