Daewoo, światowy lider w budowie terminali LNG, oraz Korea Gas Co., jedna z największych firm handlujących gazem, w rozstrzygniętym tydzień temu przetargu przegrały z włosko-francusko-kanadyjsko-polskim konsorcjum, którego członkiem jest PBG. Koreańczycy zaproponowali budowę gazoportu za 3,081 mld zł. Oferta PBG była o 135 mln zł tańsza. Ponieważ jedynym kryterium była cena, zwyciężyło konsorcjum PBG. – PLNG zmieniło warunki konkursu już w trakcie jego trwania – mówi przedstawiciel konsorcjum Daewoo.
Rzeczywiście, na początku przetargu ogłoszonego w 2009 roku PLNG deklarowało, że o wyborze decydować będzie w 60 proc. cena, w 25 proc. możliwość współfinansowania projektu przez wykonawcę, w 10 proc. gwarancje oferowane przez wykonawcę, a w 5 proc. możliwość skrócenia terminu zakończenia budowy. Polskie LNG zmieniło te kryteria 30 kwietnia.
Zbigniew Rapciak, prezes PLNG, tłumaczy, że stało się tak dlatego, że spółka nie ma problemu z pozyskaniem pieniędzy. – Zagwarantowane finansowanie umożliwiłoby nam budowę nawet trzech terminali LNG – wyjaśnia Rapciak.
Dlatego PLNG przestało interesować współfinansowanie inwestycji. Ponieważ spółka opłaci ją nie tylko z własnych pieniędzy i z dotacji unijnych, ale i z kredytów komercyjnych, a chce jak najbardziej ograniczyć koszty pożyczek. Dlatego postawiła na jedno kryterium – cenę.
Sprawa trafi prawdopodobnie do sądu. Konsorcja mają czas na oprotestowanie przetargu do przyszłego czwartku. Ewentualne zaskarżenie wyników nie zatrzyma jednak całej inwestycji.
Budowa terminalu LNG ma ruszyć we wrześniu.