Inwestorzy, którzy dzisiaj pozbyli się akcji z niewielką stratą, mają to z głowy. Pozostali gryzą się z myślami: dokupować, czy sprzedawać na pierwszych wzrostach, a może trzymać długoterminowo. Jak donoszą media, na Tauron zapisało się 230 tys. osób indywidualnych, w tym otwarto około 70 tys. nowych rachunków. Parę tygodni wcześniej, przy okazji PZU, przybyło ich 140 tys. Tylu chętnych do ryzyka nie wzięło się nagle spod ziemi. Część to na pewno osoby, które rzeczywiście zapragnęły spróbować giełdy i łatwego zarobku na fajnych firmach, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że większość to rachunki otwierane na żony, babcie i ciocie, dlatego że możliwość zapisu została sztucznie ograniczona limitami. Minister Grad mówiąc o długoterminowym inwestowaniu, jednocześnie odebrał rzeczywistym inwestorom swobodę i zmusił ich do sztucznych zachowań. Zarazem akcje „na rodzinę” zostały kupione najczęściej w celu szybkiej sprzedaży, bo wartość pojedynczego pakietu jest znikoma nawet dla małego inwestora.

Mimo spadków, podczas debiutu wcale nie było dużej wyprzedaży. Niewielkie obroty mogą pocieszać, że rodzinka jednak trzymała akcje. Na rynek poszło około 6200 pakietów po 934 lub 935 akcji (maksymalna przydzielona liczba), więc nawet jeśli indywidualnych zamykających pozycje było dwa razy więcej, to ciągle zaledwie 5 proc. ogólnej liczby osób, które zapisały się na akcje. Czyli wodospad dopiero przed nami? Możliwe, choć z drugiej strony nowi inwestorzy nie lubią ucinać strat i będą czekać na zyski. To raczej oznacza silne opory przy wzrostach, przynajmniej na początku. Ale są też akcje pracownicze, których właściciele kierują się ceną nabycia i inaczej patrzą na stopę zwrotu niż debiutanci.

Przeczytaj o metodzie inwestowania w oparciu o wartość wewnętrzną

Przyszłość jak zawsze jest nieznana, ale na szczęście mamy metody pozwalające na ocenę prawdopodobieństwa różnych scenariuszy wydarzeń. Na pytanie, czy będzie rosło, czy raczej jest ryzyko spadków, odpowiedzią może być analiza wartości wewnętrznej spółki na tle sektora i konkurentów. Tauron był i jest niedowartościowany. Nie zmieni tego jedna sesja. Podobnie jednak, polska energetyka ma problemy, co widać po wycenach wskaźnikowych spółek PGE i ENEA w porównaniu na przykład do CEZ’u. To też nie zmieniło się w ciągu jednego dnia. Potrzeba czasu, aby zaszły trzy zjawiska:

Reklama

1. Normalizacja parametrów biznesowych działalności, które zostały z pewnością podkręcone przed debiutem – to normalne zjawisko przygotowania spółki, aby uzyskać wyższą wycenę. Zwykle w ciągu dwóch lat ma miejsce duży spadek zysku, osłabienie ratingu, a następnie stabilizacja.

2. Ułożenie stosunków własnościowo-zarządczych, zwanych ładem korporacyjnym. Ktoś musi wylecieć, coś trzeba zlikwidować – to też normalne zjawisko w firmie, która nagle zaczyna być oceniana parametrami wynikowymi. Tak naprawdę powinna się jak najszybciej zacząć długofalowa restrukturyzacja, która zwiększy zyskowność biznesu. Wyniki CEZ’u (najbliższy benchmark) powinny zawstydzać naszych energetyków.

3. Ustabilizowanie akcjonariatu, czyli uzyskanie trwałej długofalowej proporcji między trzema grupami inwestorów: tymi który chcą mieć akcje i je trzymać, tymi którzy nie chcą mieć akcji nawet na chwilę, i tymi którzy nie zwracają uwagi na spółki, tylko na formacje wykresów i wchodzą po szybki zarobek, z którym wychodzą (lub równie szybko tną straty).

Tauron nie powiedział więc ostatniego słowa. Zaczął występ fałszywą nutą, ale przed nami długa i burzliwa opera w wielu aktach. Na kurs będzie wpływać wiele czynników, zarówno technicznych jak i fundamentalnych. Jedno jest pewne: banki inwestycyjne wyceniły spółkę wysoko, a została sprzedana po dolnej granicy wycen. O ile rzetelne są przekazane do publicznej wiadomości dane finansowe i prognozy, nie trzeba sięgać daleko, aby samemu wyrobić sobie zdanie o wartości wewnętrznej. W serwisie od kilku tygodni śledziliśmy debiut, zaś dzisiaj zaktualizowane zostały wskaźniki i wyceny na podstawie kursów zamknięcia oraz mnożników rynkowych. Analiza wskaźnikowa potwierdza, że spółka jest wyceniona atrakcyjnie (patrz: tabelka obok).

Sprawdź też bieżące wyceny i dyskutuj z inwestorami na forum StockWatch.pl

Zawsze są jednak powody takiej, a nie innej ceny i o tym trzeba pamiętać. Pierwszego dnia rządziły emocje, ale większość stała z boku. Wszyscy zdają sobie sprawę, że cena jest niska. Ale podczas korekty, z jaką mamy do czynienia, strach kupować jakiekolwiek akcje, bo każda cena wyglądająca na niską, może spaść jeszcze niżej. Najważniejszy czynnik wewnętrzny to zmiany w spółce, zdobycie finansowania na inwestycje i utrzymanie wyniku finansowego. Najważniejszy czynnik zewnętrzny to ustabilizowanie się akcjonariatu. Na jedno i drugie potrzeba czasu.

ikona lupy />
Analiza wskaźnikowa Tauronu / Inne