Swoje dzienne minimum wartość euro względem dolara odnotowała po publikacji gorszych od prognoz danych z Niemiec na temat dynamiki zamówień w przemyśle w maju. Zamówienia te spadły w ujęciu miesięcznym o 0,5 proc., przy oczekiwanym wzroście o 0,5 proc. Dane te nie zdołały wywrzeć trwałego wpływu na kurs EUR/USD, co świadczy o jego stosunkowo dużym potencjale wzrostowym. Niewykluczone, że w najbliższym czasie w notowaniach tej pary walutowej będziemy obserwować ponowny test oporu na poziomie 1,2670.

Mimo słabszych od prognoz danych z Niemiec, europejskie giełdy zdołały wybronić się dzisiaj przed większymi spadkami. Główne indeksy Starego Kontynentu po dość dużej zniżce w pierwszej części sesji, pod koniec notowań powróciły w okolice wczorajszego zamknięcia. Takie zachowanie giełd, mimo technicznych sygnałów do spadków i mimo rozczarowujących danych z największych gospodarek świadczy o wciąż dużej sile byków. Jeśli tylko na rynek w najbliższym czasie napłyną jakiekolwiek pozytywne impulsy, inwestorzy prawdopodobnie przystąpią do masowych zakupów ryzykowniejszych aktywów.

Notowania złotego podążały dzisiaj w ślad za głównymi europejskimi indeksami giełdowymi. Poprawa sytuacji na parkietach w drugiej części notowań sprawiła, że złoty odzyskał poranne straty. Kurs EUR/PLN powrócił w okolice poziomu 4,1000. W pewnym stopniu notowania polskiej waluty mogła również wesprzeć bardzo udana aukcja polskich 2-letnich obligacji skarbowych, podczas której popyt ponad dwukrotnie przekroczył podaż. Potwierdza ona, iż w oczach inwestorów polska gospodarka pozostaje bardzo wiarygodna. Taki wizerunek w dłuższym terminie powinien powodować umocnienie złotego.

Reklama