Obroty na GPW nie przekroczyły 800 mln PLN, a WIG20 poruszał się w wąskim zakresie ok. 20 pkt. Indeks blue chips ostatecznie wzrósł o 0,2 proc., WIG zakończył dzień na poziomie z czwartku, a za granicą w Europie Zachodniej i USA główne indeksy poruszały się na niewielkich plusach.

Dzisiaj najważniejsze dla inwestorów były pierwsze informacje na temat stress testu przeprowadzanego przez europejski nadzór na 91 bankach. Z opublikowanych wczoraj kryteriów można wnioskować, że poprzeczka została ustawiona na tyle nisko, aby większość badanych instytucji bez problemu ją przeskoczyła. Przykładowo, w najbardziej pesymistycznym scenariuszu, "egzaminatorzy" zakładają spadek wartości greckich obligacji o 17 proc., podczas gdy analitycy szacują, że w razie restrukturyzacji zadłużenia przez Grecję, banki mogą otrzymać z powrotem zaledwie 40 proc. ulokowanych środków. Według europejskiego nadzoru straty na hiszpańskich obligacjach nie powinny przekroczyć 3 proc. Po zapoznaniu się z kryteriami stress testu analitycy Deutsche Banku uznali, że wśród banków mogących nie zdać testu są m.in. irlandzki AIB, który kilka dni temu zakończył pierwszy etap sprzedaży banku BZ WBK, grecki właściciel Polbanku czy niemiecki Commerzbank (właściciel BRE Banku i mBanku). Spośród polskich banków jedynie PKO BP został poddany stress testowi.

Zarówno zbiorcze wyniki, jak i indywidualne rezultaty dla poszczególnych instytucji, zostaną opublikowane 23 lipca. Jeśli wbrew oczekiwaniom europejskich urzędników, nie przywrócą one wiary inwestorów w banki, możemy mieć do czynienia z kolejnym tąpnięciem na rynkach akcji, ale przede wszystkim, ze wzrostem kosztu kapitału na rynku obligacji.
Na rynku walutowym w piątek złoty korzystał z optymistycznych nastrojów i dalej odrabiał straty z ostatnich tygodni. Od 1 lipca 2010 roku frank potaniał z 3,17 PLN do 3,05 PLN, euro kosztowało 4,06 PLN, a dolara wyceniano na 3,22 PLN.