Alcoa pozytywnie zaskoczyła

W II kwartale br. Alcoa wypracowała 136 mln dol. zysku netto, czyli 13 centów zysku w przeliczeniu na jedną akcję. Przychody wzrosły natomiast o 22% do 5,19 mld dol. Wyniki te były lepsze od rynkowego konsensusu. Oczekiwano bowiem 11 centów zysku na akcję oraz 5,047 mld dol. przychodów. Jednak bardziej niż wyniki mogą cieszyć prognozy oczekiwanego przez spółkę wzrostu popytu na aluminium w tym roku o 12% wobec szacowanych wcześniej 10%.

W poniedziałek pozytywnie informacje napłynęły nie tylko z aluminiowego giganta, ale także Novellusa i CSX. Te spółki także pochwaliły się lepszymi od prognoz wynikami.

Prognozy ważniejsze niż wyniki

Reklama

Alcoa otworzyła sezon publikacji wyników kwartalnych na Wall Street. W najbliższych 2-3 tygodnia, informacje płynące z amerykańskich spółek, będą obok danych makroekonomicznych, podstawowym wyznacznikiem trendów na rynkach finansowych. Analitycy ankietowani przez Thomson Reuters prognozują, że zyski spółek z indeksu S&P500 będą w II kwartale 2010 roku o 27% wyższe niż przed rokiem, po tym gdy w I kwartale dynamika ta sięgnęła 52%. Jednak to nie same wyniki są dla rynku kluczowe, ale przedstawiane przez spółki prognozy koniunktury w kolejnych kwartałach.

Dziś po sesji na Wall Street raport opublikuje Intel. Rynek oczekuje w II kwartale br. 43 centów zysku na akcję, przy przychodach na poziomie 10,3 mld dol.

Aluminium pozostaje w konsolidacji

Wczorajsza korekta w górę prognoz dla rynku aluminium, dokonana przez Alcoe, nie sprowokowała wzrostu cen tego metalu. Wręcz przeciwnie. Spadły one w reakcji na lekkie ochłodzenie nastrojów na azjatyckich rynkach. Rano notowania aluminium kształtowały się na poziomie 1928 dol., wobec 1946 dol. w poniedziałek na zamknięciu.
Kurs aluminium od miesiąca pozostaje w konsolidacji, którą na wykresie dziennym można od dołu zamknąć poziomem 1896 dol., a od góry 1978 dol. Wybicie z niego wskaże kierunek zmian w kolejnych tygodniach. Na gruncie analizy technicznej prawdopodobieństwo wyjścia górą wydaje się większe, niż dołem.

Alcoa bez wpływu na sytuację na forexie

Początek sezonu publikacji wyników na Wall Street, póki co nie generuje w sposób pośredni, żadnych impulsów dla rynku walutowego. Kurs EUR/USD od piątku koryguje wcześniejsze wzrosty, które zaprowadziły tę parę w okolice 1,27 dolara, gdzie silny opór tworzy kilkumiesięczna linia bessy. Na gruncie analizy technicznej, jako że w dalszym ciągu nie ma sygnałów zmiany trendu, poziom ten wyznacza kres zwyżki. Zgoła inaczej przedstawia się sytuacja tej pary analizowana przez pryzmat czynników fundamentalnych. Mające swe źródła w słabym euro, ożywienie w gospodarkach największych krajów Strefy Euro, jakie w ostatnich tygodniach sygnalizowały dane makroekonomiczne, koresponduje z cyklicznym ochłodzeniem koniunktury w Stanach Zjednoczonych. W najbliższym czasie ten kontrast powinien jeszcze mocniej się zarysować. Stąd też, należy oczekiwać pewnej presji popytu na EUR/USD.