W tej chwili bilans letniego okienka to 35 zagranicznych piłkarzy już kupionych i kolejnych 27 bliskich angażu w polskiej ekstraklasie. Do dziś prezesi naszych zespołów wydali na obcokrajowców 6 mln 415 tysięcy euro. Takiej kwoty nie wydaliśmy w czasie przerwy między rozgrywkami jeszcze nigdy. A przecież okienko transferowe zamyka się dopiero ostatniego dnia sierpnia. Rekord może być jeszcze bardziej wyśrubowany.
Najwięcej zawodników z zagranicy sprowadziła Legia Warszawa – sześciu. Kolejnych dwóch ma być testowanych podczas obozu we Francji, na którym Legia właśnie przebywa. Legia kupowała też najdrożej i na dodatek za każdego z nowych obcokrajowców musiała płacić – w sumie 2,35 mln euro. Ivica Vrdoljak to najdroższy zakup stołecznego klubu – kosztował równo milion euro. 450 tys. warszawski klub zapłacił za bramkarza Marijana Antolovicia, a 400 tys. za obrońcę Srdę Kneżevicia. Pozostała trójka była tańsza, ale tylko dlatego, że Argentyńczyk Ariel Cabral i Brazylijczyk Bruno Mezenga są jedynie wypożyczeni na rok.
Inny pomysł na budowanie drużyny w oparciu o zagranicznych piłkarzy ma Arka Gdynia. Do tej pory trafiło do niej czterech obcokrajowców z Holandii, Ukrainy, Szwajcarii i Francji, ale każdy z nich przyszedł za darmo.
– Polski rynek jest za drogi, dlatego stawiamy na obcokrajowców – w prosty sposób wyjaśnił ten trend trener Arki Dariusz Pasieka.
Reklama
Podobnego zdania jest właściciel Cracovii i firmy Comarch profesor Janusz Filipiak. Postanowił on budować zespół według modelu holenderskiego. Jako dyrektora sportowego zatrudnił byłego reprezentanta Tomasza Rząsę, który najlepsze lata swojej kariery spędził w Feyenoordzie Rotterdam. Trenerem Cracovii jest Rafał Ulatowski – asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski, który teraz korzysta z rad naszego byłego selekcjonera. To Leo polecił do krakowskiego klubu napastnika reprezentacji Burundi i NEC Nijmegen Saidiego Ntibazonkizę. Kosztował on krakowian 700 tys. euro i jest to drugi najdroższy zakup naszych klubów tego lata. Z tego samego klubu do Cracovii trafił były reprezentant Polski – Arkadiusz Radomski.
– Nasi piłkarze za mało potrafią, a za to dużo kosztują – stwierdził Filipiak.
Wydatki w polskiej ekstraklasie są tego lata wyższe niż np. w ligach rumuńskiej czy czeskiej. Jednak do Holandii, gdzie Twente Enschede tylko za Austriaka Marka Janko zapłaciła 7,5 mln euro, nadal nam daleko.