Małe korzyści PKO BP

Doświadczenie międzynarodowe pokazuje, że w większości przypadków korzyści z połączenia dwóch firm nie trafiają do podmiotu przejmującego, a do właścicieli podmiotu przejmowanego. Aby podmiot przejmujący osiągnął korzyści z przejęcia, musi albo niewiele zapłacić za przejmowanego, albo doskonale wykorzystać potencjalne synergie między oboma podmiotami.
PKO BP nie może raczej liczyć na to, że tanio kupi BZ WBK. Wystawiony na sprzedaż bank wyróżnia się efektywnością wykorzystania kapitałów powierzonych mu przez właścicieli. W 2009 roku żaden z dużych polskich banków nie potrafił osiągnąć równie wysokiego zysku z jednostki kapitału, co BZ WBK. Wysoka efektywność wykorzystania kapitałów znajduje odzwierciedlenie w wycenie giełdowej tego banku. Kursowi akcji tego banku nie zaszkodziły kłopoty jego irlandzkiego właściciela.
Oba banki bardziej konkurują ze sobą, niż się uzupełniają. Oba mają dużą sieć oddziałów i silną pozycję w obsłudze masowego klienta. Oba posiadają biura maklerskie i TFI. Oczywiście, PKO BP może skorzystać ze sprawności BZ WBK w tworzeniu innowacji produktowych oraz w bankowości korporacyjnej, faktoringu i leasingu. Ale za sprawnością BZ WBK w tych obszarach, w których przejęcie daje szanse na synergie przychodowe, kryją się ludzie, którzy mogą odejść z banku po jego przejęciu przez PKO BP, kiedy zderzą się z inną kulturą korporacyjną. Odwrotnie niż w przypadku samej transakcji w tych obszarach powinno dojść do „reverse takeover”, tzn. kultura korporacyjna i standardy z BZ WBK powinny zostać zaadaptowane przez odpowiednie działy PKO BP. Ale szanse na to są ograniczane chociażby przez to, że główne potencjalne korzyści leżą – ze względu na podobieństwo obu banków – w ograniczeniu kosztów. Aby je uzyskać, PKO BP będzie musiał zwolnić znaczną część załogi. Okres przedwyborczy nie jest dla spółki kontrolowanej przez państwo najlepszym momentem do ich przeprowadzenia. Istniejący wciąż przerost zatrudnienia w PKO BP oraz częstotliwość zmian w zarządzie (za kadencji obecnego ministra skarbu bank miał już trzech prezesów) wskazują, że czynniki pozaekonomiczne nie mogły dotychczas być, a w każdym razie nie były lekceważone przy zarządzaniu bankiem. Osiągnięcie oszczędności utrudniać będzie też zapowiedziany przez KNF sprzeciw wobec sprzedaży wydzielonych części BZ WBK.
Reklama

Same straty dla BZ WBK

Odpowiedź na pytanie, czy ewentualne przejęcie BZ WBK przez PKO BP miałoby pozytywny, czy negatywny wpływ na gospodarkę, zależy od odpowiedzi na dwa inne pytania. Po pierwsze: czy takie przejęcie wzmocniłoby, czy osłabiło siłę pozytywnego wpływu sektora bankowego na wzrost gospodarczy w Polsce przy danym poziomie rozwoju tego sektora? I po drugie: czy przyspieszyłoby ono, czy spowolniło rozwój sektora bankowego w Polsce?
Zacznijmy od pierwszego problemu. Sektor bankowy pozytywnie oddziałuje na wzrost gospodarczy za pośrednictwem pięciu kanałów. Po pierwsze, banki zbierają informacje o zyskownych inwestycjach i kierują kapitał do tych projektów. Po drugie, banki sprawują nadzór nad inwestycjami, dbając o ich oszczędną realizację. Po trzecie, banki ułatwiają zarządzanie ryzykiem. Po czwarte, sektor ten potrafi mobilizować duże kapitały na potrzeby inwestycji, a te najczęściej można zrealizować albo w całości, albo wcale. Wreszcie po piąte, banki ułatwiają wymianę dóbr. Rozwój wymaga specjalizacji, a specjalizacja oznacza większą liczbę transakcji.
Z wymienionych pięciu sfer pozytywnego oddziaływania banków na wzrost gospodarki trudno znaleźć jakąkolwiek, w której PKO BP radziłby sobie lepiej niż BZ WBK. Ktoś może oczywiście twierdzić, że PKO BP potrafi zmobilizować większe kapitały na potrzeby inwestycji. Jest to jednak wynik wyłącznie większych rozmiarów tego banku.

Kto na tym zyska?

BZ WBK jest dużo sprawniejszy niż PKO BP w pozostałych czterech sferach. Lepiej potrafi wynajdywać firmy mające zyskowne projekty inwestycyjne. Kredyty dla przedsiębiorstw mają dwa razy większy udział w jego portfelu kredytowym niż w przypadku PKO BP. Skuteczniej dba o oszczędną realizację inwestycji. Wśród swoich klientów nie ma tak dużo jak PKO BP spółek kontrolowanych przez państwo, często kierujących się zamiast rachunkiem ekonomicznym kalkulacjami politycznymi. Lepiej potrafi zarządzać ryzykiem, dzięki czemu nie musi koncentrować się na udzielaniu obarczonych niewielkim ryzykiem kredytów hipotecznych.
Przejęcie BZ WBK przez PKO BP raczej obniży sprawność BZ WBK, niż podniesie operatywność PKO BP, a to oznacza, że raczej osłabi, niż wzmocni pozytywny wpływ sektora bankowego na wzrost gospodarki. Większy dynamizm BZ WBK niż PKO BP to nie przypadek, a konsekwencja różnic w rodzaju właściciela. Działalność banków kontrolowanych przez polityków często służy realizacji celów politycznych, a nie ekonomicznych.
Przejdźmy teraz do drugiego problemu. Spośród wielu czynników, od których zależy tempo rozwoju sektora bankowego, przejęcie BZ WBK przez PKO BP miałoby wpływ na pewno na dwa: natężenie konkurencji oraz stabilność makroekonomiczną kraju.
Przejęcie BZ WBK przez PKO BP miałoby negatywny wpływ na natężenie konkurencji w sektorze bankowym. Mniejsza presja konkurencyjna ze strony połączonego banku na pozostałe banki mogłaby obniżyć także i ich dynamizm. Po drugie, wzrosłaby koncentracja w sektorze bankowym. Jej wzrost nie musiałby mieć negatywnego wpływu na natężenie konkurencji w sektorze. Jeśli uznaję go za problem, to dlatego, że zwiększyłby on znaczenie słabości banku kontrolowanego przez polityków.
Zajmijmy się teraz stabilnością makroekonomiczną. Przejęcie BZ WBK przez PKO BP, jeśli miałoby wpływ na stabilność makroekonomiczną, to byłby on negatywny. W krótkim okresie mogłoby oznaczać istotne zmniejszenie dochodów budżetu z dywidend. Zarząd banku, zanim PKO BP zaczął starać się o przejęcie BZ WBK, zaproponował co prawda przeznaczenie na ten cel tylko 1 mld zł, ale wyniki finansowe banku pozwalają na wypłatę większej dywidendy. Skala napięć w budżecie jest tak duża, że nie powinien on rezygnować z 2,4 mld zł dochodów, które może bez większych problemów otrzymać z banku.
W długim okresie przejęcie BZ WBK przez PKO BP mogłoby osłabić dyscyplinę finansową w sektorze bankowym. Badania, w tym przeprowadzone przez Bank Światowy, wskazują, że duża własność państwowa w tym sektorze ogranicza efektywność monitoringu sprawowanego przez banki nad kredytobiorcami. Wreszcie, analizując wpływ przejęcia BZ WBK przez PKO BP na stabilność makroekonomiczną, nie należy lekceważyć i tego, że w jego wyniku zmniejszyłby się dostęp polskiego sektora bankowego do stabilnego finansowania z zagranicy, które pomogło polskim bankom przetrwać kryzys finansowy.
Z przedstawionego rozumowania wynika, że przejęcie BZ WBK przez PKO BP nie służyłoby polskiej gospodarce, nawet jeśli – co niepewne, zważywszy na skostniałą strukturę PKO BP i jego upolitycznienie – okazałoby się korzystne dla PKO BP. Jeżeli politycy mieliby się mieszać do tej transakcji, to powinni ją zablokować, a nie ją wspierać. W każdym razie ich wsparcie dla tej transakcji powinno zostać poprzedzone kalkulacją jej opłacalności dla całej gospodarki.
>>> Polecamy:

Rybiński: Transakcja na miarę naszych aspiracji

Grelowski: Polski kapitał nie jest uprzywilejowany

Sadowski: Nieważne, kto jest właścicielem banku