Zarówno w regionie, jak i w Polsce tematem numer jeden pozostaje kondycja sektora finansów publicznych. Dziś o godzinie 10.00 rozpoczęło się specjalne posiedzenie rządu w celu przyjęcia wspominanego długoterminowego planu finansowego, zawierającego m.in. szacunki potrzeb pożyczkowych, przychodów oraz wydatków budżetowych na najbliższe 4 lata. Prawdopodobnie w czasie posiedzenia będzie dyskutowana podwyżka podatku VAT. Według nieoficjalnych informacji w 2011 r. deficyt może wynieść maksymalnie 45 mld zł – kwota ta zakłada już wspomnianą podwyżkę podatków.

Spotkanie to dostarczy inwestorom informacji, w jaki sposób rząd ma zamiar poradzić sobie z nadmiernym deficytem budżetowym. Podwyżka VAT-u jako sposób na ograniczenie deficytu może zostać odebrana sceptycznie – zazwyczaj bowiem podwyżki podatków są rozwiązaniem tymczasowym, nie prowadzącym do uzdrowienia sytuacji sektora finansów publicznych. Ponadto spekuluje się również, iż rząd będzie próbował odsunąć o rok wypełnienie zobowiązania ograniczenia dziury budżetowej poniżej 3 proc. PKB. W obecnym momencie procedura nadmiernego deficytu Unii Europejskiej zakłada obniżkę deficytu do wspomnianego poziomu do 2012 r.
Jeśli powyższe doniesienia okazałyby się zgodne z prawdą, złotemu może być ciężko pokonać w najbliższych dniach poziom 4,0000 zł za euro, wokół którego obecnie kurs EUR/PLN podlega konsolidacji.

W czwartek kurs EUR/USD po porannych wzrostach skonsolidował się pod poziomem 1,3100. Na kontynuację wzrostu nie pozwalała bliskość istotnego oporu 1,3125 (38,2 proc. zniesienia Fibonacciego spadków, jakie miały miejsce od grudnia ubiegłego roku do czerwca br.). Konsolidacji sprzyjały oczekiwania inwestorów na dzisiejszą publikację wstępnych danych o PKB Stanów Zjednoczonych za II kw. Poznamy je o godz. 14.30. Prognozy odnośnie odczytu w ostatnich dniach nie uległy zmianie. Zakładają one, iż amerykańska gospodarka wzrosła w okresie kwiecień-czerwiec o 2,5 proc. (w zannualizowanych ujęciu kwartalnym). W I kw. wzrost ten wyniósł 2,7 proc. Biorąc pod uwagę dane makro, jakie w ostatnim czasie napływały z USA, o lepszy od oficjalnych oczekiwań odczyt będzie z pewnością bardzo trudno. Negatywnie na niego mogą wpływać m.in. wydatki konsumenckie i eksport netto. Eurodolar powinien na prezentację wskaźnika PKB zareagować fundamentalnie, tj. lepszy odczyt prawdopodobnie przyniesie jego spadek, natomiast słabszy – wzrost.

Dzisiejsza sesja obfitować będzie w publikacje istotnych danych makro. Oprócz PKB, z USA poznamy również odczyt indeksu Chicago PMI oraz finalne szacunki indeksu nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan. Ze strefy euro zostanie natomiast przedstawiona stopa bezrobocia i wstępne dane o lipcowej inflacji HICP. Wymienione wskaźniki będą jednak pozostawać w cieniu szacunków amerykańskiego wzrostu gospodarczego.

Reklama

Dzisiaj poznaliśmy już serię danych z japońskiej gospodarki. Większość z nich zawiodła oczekiwania inwestorów, co negatywnie wpłynęło na nastroje inwestycyjne na tamtejszych giełdach. Jen jednak zyskał na wartości z jednej strony ze względu na wzrost awersji do ryzyka na światowych rynkach z drugiej natomiast z powodu wyższego od oczekiwań odczytu inflacji (a w zasadzie deflacji). Kurs USD/JPY zbliżył się do wsparcia usytuowanego nieco ponad 86,00. Powinno ono przynajmniej chwilowo hamować umocnienie japońskiej waluty względem dolara.

ikona lupy />
Tomasz Regulski / Forsal.pl