WIG20 na otwarciu sesji wyniósł 2537,85 pkt, co oznacza niewielki spadek (-0,06 proc.) w stosunku do piątkowego poziomu zamknięcia.

Brytyjski indeks FTSE100 po otwarciu notowań wzrósł o 0,55 proc. i wyniósł 5539,02 pkt., niemiecki DAX zyskał 0,30 proc. i wyniósł 6228,53 pkt., a francuski indeks CAC40 wzrósł o 0,56 proc., do 3742,88 pkt.

"Przez weekend nie napłynęły na rynek nowe impulsy, które mogłyby nadać indeksom nowej dynamik i zakończyć tę trwającą ponad tydzień stabilizację notowań, przede wszystkim na WIG20" - ocenił Marcin Kiepas z X-Trade Brokers.

Jak dodał, stabilizacji notowań w Warszawie sprzyjać również będzie przede wszystkim dalszy brak rozstrzygnięcia sytuacji na Wall Street. "Wprawdzie indeks Nasdaq Composite, rosnąc w piątek do 2315,61 pkt. (0,5 proc.) na zamknięciu, naruszył strefę oporu 2305-2309 pkt., jaką na wykresie dziennym tworzyły lokalne szczyty z czerwca i sierpnia br., ale S&P500 wciąż pozostaje poniżej analogicznej bariery 1127-1130 pkt., jaką tworzy szczyt z sierpnia br. oraz linia szyi potencjalnej formacji odwróconej głowy z ramionami" - powiedział Kiepas.

Reklama

Tymczasem to zachowanie tego ostatniego indeksu jest głównym wyznacznikiem trendów na globalnych rynkach akcji. Dlatego też poniedziałkowa sesja w Warszawie powinna upłynąć pod znakiem oczekiwania na rozstrzygnięcie sytuacji na Wall Street. Ewentualne wybicie S&P500 powyżej 1127-1130 pkt., otworzy drogę do testu kwietniowego szczytu i zostanie zinterpretowane przez inwestorów na większości rynków jako silny sygnał kupna. Odbicie od wspomnianej bariery będzie zachęcać do nieco mocniejszej realizacji zysków. Nie będzie jednak równoznaczne z sygnałem sprzedaży.

Jedyne publikowane dziś raporty makroekonomiczne, czyli sierpniowe dane o podaży pieniądza na Wyspach oraz wrześniowy indeks cen na amerykańskim rynku nieruchomości przygotowywany przez NAHB, tradycyjnie zostaną zignorowane.