Jak podaje The Washington Post, Toyota będzie naprawiać ok. 750 tysięcy samochodów w USA i 599 tysięcy w Japonii. Wezwania do serwisów czekają także właścicieli aut japońskiego koncernu z Europy, Chin i Australii. Podejrzane o usterki są m.in. niektóre modele marki Lexus, Avalon i Highlander.

Zdaniem analityków, kolejna akcja naprawcza Toyoty sugeruje, że firma zaczyna szybciej reagować w kwestiach bezpieczeństwa. Japoński koncern musiał już bowiem zapłacić amerykańskiemu nadzorowi grzywnę w wysokości 16,4 mln dol. za brak niezwłocznych informacji o defektach w samochodach.

Masowe naprawy samochodów to ostatnimi czasy zmora Toyoty. W ciągu minionego roku motoryzacyjna spółka wezwała do serwisów właścicieli ponad 10 mln samochodów. Problemy dotyczyły m.in. mat podłogowych, hamulców i silników.