>>> Rostowski: Deficyt spadnie poniżej 3 proc. PKB w 2012 roku

Najważniejszy dla krajowych i zagranicznych ekonomistów jest oczywiście deficyt sektora finansów publicznych. Jeżeli wstępne oceny ministerstwa finansów, zgodnie z którymi deficyt ten wyniósł 7,9 proc. PKB, potwierdzą się, to będzie to oznaczało deficyt na najwyższym poziomie od 1989 roku.

Jeżeli chodzi o przewidywania dotyczące finansów publicznych na ten rok, to należy przypuszczać, że poprawa ma wynikać w dużym stopniu ze zmniejszonych przepływów do Otwartych Funduszy Emerytalnych, a także z cięć w wydatkach na inwestycje infrastrukturalne. Nie jest też jasne, czy nowa prognoza bierze pod uwagę możliwość, że Trybunał Konstytucyjny odrzuci ustawę dotyczącą racjonalizacji zatrudnienia w administracji publicznej.

Na razie nie mamy również pewności, czy parlament uchwali proponowaną przez rząd ustawę w sprawie zmian w OFE i czy prezydent ją podpisze, czy też skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. Nie wiemy też, w jakiej ona będzie formie.

Reklama

Byłoby lepiej, gdyby minister finansów dawał prognozy na bieżący i przyszły rok przy istniejącym stanie prawnym, to znaczy bez uwzględnienia ewentualnie zmniejszonych przepływów do OFE. Jeżeli ta ustawa przejdzie, a deficyty będą zmniejszane w zapowiadanym przez szefa resortu finansów tempie, to byłaby to dobra wiadomość dla polskiej gospodarki i rynków finansowych; gdyby rzeczywiście deficyt sektora finansów publicznych w 2012 roku można było zmniejszyć do 4 proc. PKB. Dla rynków finansowych nie jest tak bardzo istotne, czy ma się to odbywać poprzez zmniejszenie wydatków na drogi, czy też poprzez zmniejszenie transferów do OFE.

Poniedziałkowe oświadczenie ministra finansów należy interpretować, pamiętając o tym, że w ostatnich dwóch latach miał on skłonność do celowego i świadomego zaniżania skali problemów w finansach publicznych.