Nieudany test oporu na 1,42 USD jaki miał miejsce jeszcze przed południem zaczął więc negatywnie przekładać się na notowania wspólnej waluty. Dodatkowo na rynek docierały informacje sukcesywnie zmniejszające skłonność inwestorów do zakupów wspólnej waluty. W rezultacie jeszcze podczas sesji europejskiej naruszona została techniczna strefa wsparcia rozciągająca się pomiędzy 1,412-1,415 USD. Nocne godziny handlu przyniosły już udany atak na wsparcie na 1,41 USD.
Rynki nadal niepokoją się sytuacją polityczną w krajach arabskich. Obecnie uwagę przyciąga sytuacja w Jemenie i obawy, by zamieszki nie przeniosły się na inne bogate w ropę naftową kraje Zatoki Perskiej. Szczególnie bacznie obserwowana jest Arabia Saudyjska, największy na świecie eksporter „czarnego złota”. Wczoraj jemeńska opozycja wezwała protestujących do marszu na pałac prezydenta, by domagać się jego ustąpienia ze stanowiska. To oznacza, że w ciągu kilku dni może tam dojść do krwawej wojny domowej.

Silnie, negatywnie na wspólną walutę podziałała też popołudniowa informacja o tym, że członkowie strefy euro podejmą decyzję o zwiększeniu zdolności pożyczkowych Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF) pod koniec czerwca, a nie na szczycie Unii Europejskiej w tym tygodniu. Dotychczas oczekiwano, że kraje członkowskie zadecydują o zwiększeniu rzeczywistej wartości EFSF do 440 miliardów euro z obecnych 250 miliardów euro podczas dwudniowego szczytu rozpoczynającego się w dzisiaj. To oznacza, że rynki finansowe mogą przez kolejne trzy miesiące żyć w niepewności, co będzie sprzyjać podwyższonej awersji do ryzyka.

Wczoraj uwaga graczy skupiała się też na Portugalii, gdzie na środę zaplanowano głosowanie nad proponowanym przez rząd José Sócratesa, dodatkowym pakietem oszczędnościowym. Powrót na rynek tematu kryzysu zadłużenia w krajach PIIGS mógł być zatem jednym z głównych czynników nasilających w środę awersję do ryzyka. Doniesienia, że program PEC4 został odrzucony głosami opozycji, a premier zgodnie z zapowiedziami, podał się do dymisji doprowadziły do testu wsparcia na 1,41 USD za euro. Ewentualna konieczność rozpisana nowych wyborów może bowiem oznaczać, iż Portugalia będzie zmuszona skorzystać z międzynarodowej pomocy finansowej wcześniej niż tego oczekiwał rynek.

Dzisiaj od rana para EUR/USD oscyluje w okolicach 1,406. Ewentualne, dalsze pogorszenie nastrojów może doprowadzić nawet do ataku na poziomy 1,40-1,38 USD. Silniejsze spadki notowań euro/dolara powinno ograniczać oczekiwanie na podwyżki stóp przez EBC, które mogą nastąpić już podczas posiedzenia banku zaplanowanego na 7 kwietnia. W ostatnich komentarzach prezes Jean-Claude Trichet utwierdzał rynek w przekonaniu (podobnie jak czynili to też inni przedstawiciele banku), że gotowy jest walczyć z inflacją nawet przy obecnej niepewnej sytuacji finansowej na rynkach globalnych.
W kraju, po porannym teście oporu na 4,05 w środę w ciągu dnia para EUR/PLN zaczęła kierować się w dół, co było związane głównie ze wzrostem euro/dolara w pierwszych godzinach wczorajszej sesji. Wsparcie waluta nasza znalazł też w publikacji krajowych danych. Jak podał GUS, w lutym sprzedaż detaliczna w Polsce wyraźnie przyspieszyła (do 12,2% r/r z 5,8% r/r w styczniu i wobec 7,5% r/r oczekiwanych przez rynek), czym mocno zaskoczyła ekonomistów. Lepsze niż miesiąc temu okazały się też wskaźniki koniunktury w przemyśle, budownictwie i handlu. Dane, jakie napłynęły na rynek potwierdziły, iż podstawy polskiej gospodarki są dobre. Wbrew obawom podwyżka VAT i ryzyko inflacji nie przekładają się na spadek konsumpcji, co stanowi argument za podwyżką stóp procentowych na kwietniowym posiedzeniu RPP.

Reklama

Oczekiwania na szybkie podwyżki stóp schłodził nieco członek RPP Andrzej Kaźmierczak, który już po publikacjach GUS zasugerował, iż pomimo że RPP znajduje się w cyklu zaostrzania polityki monetarnej, jednak obecnie trudno przesądzać, kiedy zapadnie kolejna decyzja w sprawie stóp procentowych, bowiem z gospodarki płyną mieszane sygnały. Wskazał jednocześnie, iż zgadza się z ostatnimi wypowiedziami prezesa NBP Marka Belki, iż oczekiwania rynku na 100-punktowy wzrost stóp procentowych w ciągu najbliższych 12 miesięcy mogą okazać się przeszacowane. Andrzej Kaźmierczak, to członek RPP, który z reguły prezentował skrzydło „gołębi” stąd jego wczorajsza wypowiedź nie wpłynęła znacząco na krajowy rynek walutowy.

Pod koniec sesji w Europie nasilająca się presja na osłabienie wspólnej waluty wobec dolara skłoniła inwestorów do realizacji zysków również na PLN. Niemniej, opór na 4,05 jednak i tym razem zdołał się wybronić. Co więcej w środę, późnym popołudniem, pomimo nasilającej się deprecjacji euro wobec dolara, złoty zdołał umocnić się do 4,025 wobec euro. Dzisiaj możliwe jest jednak odreagowania wczorajszego ruchu. Sygnałem do dalszego spadku euro/złotego będzie udany test 4,02.



Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.