Sytuacja na globalnym rynku walutowym pozostaje bez zmian. Silne oczekiwania zarówno, co do zmian w polityce monetarnej w strefie euro, jak i w USA rozbudzane komentarzami, jakie docierają w ostatnich dniach na rynek, nie pozwalają na ukształtowanie się wyraźnego trendu kursu EUR/USD.

Na głównej parze walutowej nadal dominuje trend boczny w obrębie przedziału 1,400-1,415 USD. Oznacza to, iż w dalszym ciągu rynek czeka na impuls, który wyznaczyłby mu kierunek wybicia.

Informacje makroekonomiczne dotyczące gospodarki europejskiej, jakie poznali w środę inwestorzy, nie były jeszcze na tyle silne, by wpłynąć na kierunek zmian. Co więcej, nawet, kluczowa publikacja, jaką był raport ADP przedstawiający szacunkową zmianę zatrudnienia w USA w prywatnym sektorze pozarolniczym, pozostała bez większego wpływu na notowania euro/dolara. Niemniej dla celów statystycznych warto wspomnieć, iż w marcu indeks nastrojów gospodarczych w strefie euro spadł do 107,3 pkt ze 107,9 pkt po korekcie w lutym, a wskaźnik nastrojów konsumentów wyniósł minus 10,6 pkt wobec minus 10,0 pkt miesiąc wcześniej. Z kolei, jak podała prywatna agencja ADP, w marcu przybyło 201 tys. nowych miejsc pracy, podczas gdy miesiąc wcześniej po korekcie stworzono 208 tys. etatów. Analitycy oczekiwali, że liczba nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym w marcu wzrosła o 203 tys. wobec plus 217 etatów przed korektą.

Tymczasem, ostatnie „jastrzębie” wypowiedzi przedstawicieli banków centralnych strefy euro i USA kontrastujące z oczekiwaniami na utrzymanie łagodnej polityki pieniężnej w Japonii negatywnie wpływają na japońskiego jena. W środę kurs EUR/JPY przełamał opór na 117 i znalazł się na najwyższym poziomie od maja 2010 roku. Waluta Kraju Kwitnącej Wiśni osłabiła się też w relacji do pozostałych głównych walut. Kurs USD/JPY doszedł do 83,2 i był najwyższy od 11 marca, gdy inwestorzy wyprzedawali japońska walutę w reakcji na informacje o dramatycznych wydarzeniach w Japonii. Rynek oczekuje, że Bank Japonii przez dłuższy czas utrzyma stopy procentowe na poziomie bliskim zera, by wesprzeć odbudowę japońskiej gospodarki po kataklizmie.

Reklama

W kraju, złoty kontynuował umocnienie w relacji do głównych walut przez większą część środowej sesji. Wsparciem dla PLN (oprócz poprawy nastrojów na światowych rynkach i wzrostów na giełdach europejskich) nadal są oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych. Kwotowania kontraktów FRA wyraźnie pokazują, że rynek spodziewa się w kwietniu wzrostu stóp o 25 pb. O jednomyślności analityków świadczą też wyniki ankiety przeprowadzonej przez „Puls Biznesu”. Gazeta zapytała o opinię dziesięć polskich banków i wszystkie odpowiedzi były jednakowe: stopa rynkowa po kwietniowym posiedzeniu RPP będzie wynosić 4,0%. Taka jednomyślność wśród ekonomistów zdarza się rzadko, stąd ewentualny brak podwyżki (taki scenariusz, choć mniej prawdopodobny, ale też należy brać pod uwagę) mocno rozczarowałby uczestników rynku, a to zapewne znalazłoby odzwierciedlenie w notowaniach złotego. Kurs polskiej waluty mógłby wówczas mocno osłabić się w relacji do głównych walut.

W środę po południu złoty zaczął nieoczekiwanie osłabiać, podchodząc pod 4,02 wobec euro. Wpływ na takie zachowanie rynku mogła mieć technika (obrona 3,98 PLN), gdyż do inwestorów nie napłynęły żadne, niepokojące informacje. Niewykluczone też, że rynek staje się coraz bardziej nerwowy w oczekiwaniu na posiedzenie RPP, co przekłada się na notowania walut. Niepewność, co do wyniku kwietniowej decyzji Rady mogła rozbudzić opublikowana pod koniec sesji przez Reutera ankieta, z której wynikało, że na 29 analityków 23 oczekuje podwyżki stóp w kwietniu, pięciu ankietowanych stawia na maj, zaś jeden na czerwiec. Inwestorów mogła zaniepokoić też, planowana na dzisiaj, publikacja danych na temat bilansu obrotów bieżących po tym jak na rynek dotarł raport londyńskiego banku HSBC wskazujący na możliwy zły wydźwięk danych.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.