Niemcy i Francja nieoczekiwanie przyczyniły się do silnego wzrostu strefy euro na początku tego roku. Dzięki temu kraje te prześcignęły Stany Zjednoczone i okryły cieniem znacznie słabszą gospodarkę Wielkiej Brytanii.

Gospodarka Niemiec wzrosła o 1,5 proc. w pierwszym kwartale 2011 r., to znacznie więcej niż w trakcie poprzedniego najwyższego wzrostu z 2008 roku. Francja ogłosiła wzrost o jeden procent produktu krajowego brutto w porównaniu do poprzednich 3 miesięcy. Silny wzrost pokazał, że fakt obecności w strefie euro pomógł krajom regionu przetrwać kryzys finansowy oraz obecny kryzys zadłużenia.

Nawet Grecja, która otrzymała 110 mld euro z systemu pomocowego, dała pozytywny znak. Grecki produkt krajowy brutto wzrósł o 0,8 proc. W całej strefie euro, aktywność gospodarcza wzrosła o 0,8 proc., to dwa razy tyle, co wzrost w pierwszym kwartale tego roku w Stanach Zjednoczonych.

>>> Czytaj też: Wolf: Strefa euro jest słaba. Jak z tego wybrnąć?

Reklama

Filip Rosler, nowy minister gospodarki Niemiec, powiedział: "Niemcy są motorem wzrostu nie tylko w samej Europie. Zła sytuacja gospodarcza w Wielkiej Brytanii doprowadziła do politycznego starcia między Edem Ballsem, liderem opozycyjnej Partii Pracy, oraz rzecznikiem partii do spraw finansowych. Brytyjskie ministerstwo finansów mówi, że Niemcy stały się tak silne jedynie dzięki temu, że udało im się wcześniej zredukować zadłużenie i deficyt kraju, który jest teraz znacznie mniejszy niż w Wielkiej Brytanii.

W międzyczasie Bruksela ostrożnie podniosła prognozy wzrostu produktu krajowego brutto wspólnoty z 1,5 proc. do 1,6 proc., utrzymując stały wzrost w 2012 roku na poziomie 1,8 proc.

Olli Rehn, komisarz do spraw gospodarczych w Unii, ostrzegł przed utrzymującym się wysokim poziomem bezrobocia, które ma spaść jedynie poniżej 9,7 proc. z obecnego poziomu 9,9 proc.

ikona lupy />
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy / Bloomberg