Osiem kolejnych tygodni napływu środków netto oznacza, że łączne inwestycje w te fundusze w tym roku wyniosły 7,9 miliarda dolarów, twierdzi EPFR, firma dostarczająca dane o funduszach.
Oznacza to spadek rentowności dla nominowanych w dolarach obligacji rządowych i korporacyjnych z rynków wschodzących do średnio 5,48 procent z 6,14 procent rok temu. Wtedy to zagregowana globalna rentowność rosła, wynika z obliczeń Barclays Capital, przeprowadzonych dla „Financial Timesa”.
Dla przykładu najnowsza emisja obligacji indonezyjskich, warta 2,5 miliarda dolarów, osiągnęła rentowność 4,7 procent. To mniej niż w przypadku nominowanych w euro papierów włoskich i hiszpańskich o podobnej zapadalności.
Reklama
Rządowe obligacje brazylijskie i meksykańskie są wyceniane na podobnym lub niższym poziomie co ich belgijskie i południowokoreańskie odpowiedniki. Niektóre kraje zaliczane do rynków wschodzących są dziś oceniane jako mniej ryzykowni kredytobiorcy niż kilka krajów zachodnioeuropejskich.
Indeks swapów od ryzyka kredytowego (CDS-ów) dla 15 największych rynków wschodzących spadł o jedną trzecią, do 206, podczas gdy indeks iTraxx SovX dla zachodnioeuropejskich CDS-ów wzrósł do prawie 190.
– Papiery dłużne rynków wschodzących nie stanowią już niszy – powiedział Simon Lue-Fong, szef działu obligacji rynków wschodzących w firmie Pictet zarządzającej aktywami. – Fundamentalnie rynki wschodzące są mniej zadłużone i w związku z tym lepiej przygotowane do spłaty swoich zobowiązań – dodaje.
Obligacje nominowane w walutach lokalnych okazują się szczególnie atrakcyjne, bo zarządzający funduszami chcą dodatkowo zarobić na aprecjacji walut z rynków wschodzących.
Dynamiczny napływ środków do funduszy inwestujących w obligacje rynków wschodzących kontrastuje z nerwowością co do potencjalnego przegrzania tamtejszych giełd oraz z kryzysem dłużnym na zachodnioeuropejskich peryferiach.
Inwestorzy wycofali w tym roku 12,9 miliarda dolarów z europejskich funduszy obligacyjnych.
Analitycy wyrażają obawy o skalę napływu środków na rynki wschodzące. Największą uwagę przyciągają giełdy, ale niektórzy twierdzą, że koszty pożyczkowe spadły za bardzo, biorąc pod uwagę istniejące ryzyko.