Przy inwestycji w złoto, należy pamiętać, że wchodzimy pośrednio na rynek walut, bowiem ceny złota są mocno powiązane z kursem dolara. Złoto uznawane jest za rynek chroniący inwestorów przed utratą wartości amerykańskiej waluty i inflacją.

Należy także zwracać szczególną uwagę na wahania, jakim są poddawane rynki surowców: są one zależne od sytuacji światowej gospodarki. Teoretycznie więc, im gorsza sytuacja na świecie, tym ceny złota będą wyższe, bo inwestorzy traktują kruszec jako bezpieczną przystać. Jednak należy uważać, aby nie trafić na bańkę spekulacyjną, która w każdej chwili może pęknąć z hukiem i pozbawić nas pieniędzy, które zainwestowaliśmy.

Kolejną rzeczą, która może wpłynąć na nasze zyski jest prowizja. Jeśli ktoś ma zamiar kupować złoto, musi pamiętać, że sprzedawca zawsze doliczy sobie marżę. W zależności od terminu dostawy może ona wynosić od 5 do 9 proc. Prowizja zostanie nam potrącona także przy sprzedaży złota.

Oprócz złota można także rozważyć wejście w inne drogocenne kruszce, na przykład srebro. Jak wskazuje Roman Przasnyski z Open Finance, w ostatnim półroczu zysk ze srebra był ponad dwukrotnie wyższy niż ze złota.

Reklama

W polskich warunkach istnieje kilka sposobów inwestowania w złoto:

  • Złote monety – w Polsce monety tego typu emituje NBP. Do sprzedaży przeznaczone są cztery typu tych monet o masie od 1/10 uncji do jednej uncji.
  • Kontrakty terminowe oparte na cenie złota, które są oferowane w niektórych firmach brokerskich. Jest to jednak dość ryzykowna inwestycja, bo ceny surowców charakteryzują się dużą zmiennością.
  • Złote sztabki – można je kupić w sklepach numizmatycznych i jubilerskich, jednak należy liczyć się z tym, że cena 100-gramowej sztabki może wynieść, w zależności od próby, nawet kilkanaście tys. złotych.
  • Certyfikaty funduszy - możemy zainwestować w fundusz, który nie inwestuje bezpośrednio w kruszec, ale np. w akcje firm wydobywających złoto.

Ostatnie pytanie, ale chyba najważniejsze, to czy ceny złota nadal będą rosnąć. Analitycy wydają się twierdzić, że tak. Część z nich prognozuje, że złoto dojdzie nawet do dwóch tysięcy dolarów pod koniec 2012 roku. Dla porównania, na początku lipca cena surowca wynosiła 1487,90 dolarów za uncję.

Na wzrost cen kruszcu wpływać będą zagrożenia inflacyjne, osłabienie amerykańskiego dolara i ogromny globalny popyt, wynikający z rosnącej awersji do ryzyka – mówił w czerwcu Jan Mazurek, analityk Investors TFI.

>>> Zobacz aktualne notowania cen złota na Forsal.pl