W celu pozbycia się kłopotu, George Soros odda gotówkę kilku pozostałym inwestorom zewnętrznym. Dzięki temu jego 24,5 mld fundusz może uniknąć konieczności rejestracji w Komisji Papierów Wartościowych i Giełdy (SEC).

-George Soros jest jednym z pierwszych, którzy zauważyli, że nowe zasady są bardzo niekorzystne dla bogatych rodzin na świecie. Na pewno nie będzie ostatni.- powiedział Charles Lowenhaput, prezes firmy doradczo-inwestycyjnej Lownhaupt Global Advisors.

>>> Czytaj też: George Soros kończy karierę menedżera funduszu hedgingowego

Według nowo przyjętego prawa Dodda-Franka, inwestorzy obracający sumą większą niż 150 mln dolarów, muszą zarejestrować się w SEC jako doradcy inwestycyjni. Muszą dostarczyć ciału nadzorującemu szczegóły dotyczące inwestycji, pracowników oraz inwestorów, a wiele z tych informacji opublikować. Nowe zasady mają dać opinii publicznej wgląd do działań funduszy hedgingowych oraz zarządzających prywatnymi funduszami - powiedziała Mary Schapiro, prezes SEC.

Reklama

>>> Czytaj też: Rożyński: Bangsters atakują Włochy. Wymuszą na nich reformy

Konieczność publikowania informacji finansowych rodzin wywołała olbrzymi niepokój w wielu wysokich kręgach. Charolotte Beyer, założycielka oraz prezes Instytutu Inwestorów Prywatnych, stwierdziła, że rodziny obawiają się nękania, a nawet porwania, jeśli dojdzie do wyjawienia ich danych finansowych.

W odpowiedzi na propozycje Dodda Franka, grupa 65 biur rodzinnych stworzyła koalicję prywatnych inwestorów. - Chcą edukować kongresmenów, czym jest tak naprawdę biuro rodzinne - powiedziała Mariann Mihailidis, dyrektor Family Office Exchange.

Biura rodzinne zostały zwolnione z niektórych przepisów, co wykorzystał Soros. W Stanach Zjednoczonych jest około 3 tys. do 5 tys. biur rodzinnych, szacuje Family Office Exchange - biuro, którego członkowie mają około 400 mln dolarów aktywów.

Soros musi wypuścić część kapitału, ponieważ według nowych reguł, biura rodzinne mogą zarządzać tylko pieniędzmi ludzi związanych albo więzami krwi albo poprzez małżeństwo.

ikona lupy />
Szef amerykańskiego nadzoru finansowego Christopher Cox ostro tlumaczy się z braku nadzoru nad funduszem Madoff'a / Bloomberg