Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań spadł o 0,79 proc. i wyniósł 5.052,03 pkt. Francuski CAC 40 stracił 1,13 proc. i wyniósł 3.041,19 pkt. Niemiecki DAX spadł o 0,84 proc. i wyniósł 5.555,92 pkt.

Wczorajsze dane o słabnącej produkcji w Polce pogrążyły indeksy na GPW. Dzisiaj na otwarci spadki są znczne. WIG 20 stracił 1,89 proc. i wyniósł 2206,02 pkt. WIG spadł o 2,05 proc i zaczął sesję z wynikiem 37898,66 pkt.

Rynki finansowe przeszły wczoraj załamanie po serii niekorzystnych danych gospodarczych w USA i Europie. Inwestorzy coraz bardziej boją się recesji. Niektórzy analitycy mówią także, że panika na giełdach to opóźniona reakcja na wtorkowe dane o kondycji gospodarek strefy euro, przede wszystkim niemieckiej, oraz środowe rozczarowujące wyniki rozmów kanclerz Angeli Merkel i premiera Nicolasa Sarkozy, w tym odrzucenie koncepcji euroobligacji. Wczoraj do serii tych danych doszły jeszcze słabe prognozy dla amerykańskiej gospodarki, a przede wszystkim opublikowanie raportu banku Morgan Stanley z niekorzystnymi prognozami dla USA i strefy euro, które tylko pogłębiły obawy przed ryzykiem zbliżającej się recesji.

Jak przewidują analitycy nie można się spodziewać, ze sytuacja się szybko odwróci. „Nastroje na giełdach pozostają fatalne. Kontynuacja spadków jest więc scenariuszem bazowym. Szczególnie, że na horyzoncie brak potencjalnych impulsów, które mogłyby zmienić układ sił. Niewiadomą jest tylko to czy giełdy ponownie ulegną panice”, powiedział Marcin Kiepas, analityk X-Trade Brokers.

Reklama

Podobnie uważa Roman Przasnyski z Open Finance. „Strach przed drugim dnem recesji jest coraz większy. Trudno się dziwić, że indeksy giełdowe mocno spadają. Maja poważne powody i trzeba się liczyć z tym, że na ostatnich zniżkach nie poprzestaną”, powiedział w porannym komentarzu.

Roman Przasnyski skomentował wczorajsza reakcję rynków jako spiralę strachu, która nakręcała inwestorów na obu kontynentach – europejskim i amerykańskim – do wyprzedaży. Piotr Kuczyński z Xelion określił z kolei wczorajsze ostre spadki jako drugą falę paniki. „Nie było jednej, poważnej przyczyny zmuszającej do sprzedaży akcji. Było jednak kilka mniejszych. To one doprowadziły do utworzenia masy krytycznej, a to z kolei wywołało panikę”, powiedział.

Wczoraj na rynkach zamieszała również Rezerwa Federalna USA. Indeks Philadelphia Fed w sierpniu spadł do minus 30,7 pkt z 3,2 pkt w lipcu - podał Fed z Filadelfii w czwartek. Jest to najniższy poziom tego wskaźnika od marca 2009 roku. Analitycy spodziewali się w sierpniu indeksu na poziomie plus 2,0 pkt.