To, że przewodniczącego KNF wskazuje i powołuje premier, reguluje ustawa o nadzorze nad rynkiem finansowym. Zgodnie z nią kadencja szefa KNF trwa pięć lat.

Kluza pytany w poniedziałek przez PAP, czy chciałby ponownie być szefem KNF, powiedział: "to jest niezależna decyzja premiera".

Z kolei premier Donald Tusk mówił w piątek, że ma już kandydata na szefa Komisji Nadzoru Finansowego. "Mam kandydata (...) i po tym, jak sprawa się dokona, to on będzie współautorem, osobą rozstrzygającą czy współrozstrzygającą, jak będzie wyglądała struktura KNF" - podkreślił szef rządu.

>>> Czytaj też: Tusk: Mam kandydata na szefa KNF

Reklama

Wcześniej media donosiły, że szanse na fotel szefa KNF ma Dariusz Daniluk, który pełni obowiązki prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego, a drugim kandydatem jest Jerzy Pruski, prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

PAP nie uzyskała komentarza w tej sprawie w obu instytucjach finansowych.

Zgodnie z ustawą przewodniczący Komisji powinien m.in. posiadać polskie obywatelstwo, mieć wyższe wykształcenie prawnicze lub ekonomiczne oraz "odpowiednią" wiedzę w zakresie nadzoru nad rynkiem finansowym w Polsce. Ponadto od takiej osoby wymagany jest co najmniej trzyletni staż pracy na stanowiskach kierowniczych. Nie może być ona także karana za umyślne przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. Powinna też cieszyć się nieposzlakowaną opinią.

Od 1 stycznia 2008 roku banki znajdują się pod nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego, wraz z przejściem Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego do KNF.

Komisja nie widzi na razie potrzeby zmiany swojej struktury w taki sposób, by nadzór nad bankami, tak jak było to wcześniej, wrócił do NBP. "Do tej pory nie było przesłanek, żeby poważnie zajmować się taką dyskusją, ponieważ nadzór sobie poradził w kryzysie z sektorem bankowym. Cały czas stoimy na stanowisku, że nadzór bankowy powinien pozostać niezależny także od polityki pieniężnej prowadzonej przez bank centralny" - podkreśliła w poniedziałkowej rozmowie z PAP Katarzyna Mazurkiewicz z biura prasowego KNF.